Przeciąga się w czasie powrót do pełni zdrowia Rafała Franza, niemniej rokowania są optymistyczne.

Ale też nie ma większych powodów do niepokoju. Można by rzecz – stan kryzysowy został opanowany. Przypomnijmy, iż pivot Rekordu doznał poważnej kontuzji w trakcie pobytu z futsalową reprezentacją Polski  w Hiszpanii, pod koniec stycznia br. Po dogłębnych badaniach okazało się, iż zachodzi konieczność rekonstrukcji więzadła przedniego-krzyżowego w kolanie. Zabieg przeprowadzony został początkiem marca w klinice „Galen”. Niestety już w trakcie początkowego etapu rehabilitacji „rekordzisty” okazało się, że była to pierwsza i nie jedyna interwencja chirurgiczna w newralgicznym stawie kolanowym. Oddajmy jednak głos fachowcowi, doktorowi Jerzemu Cholewińskiemu, który prowadzi od początku proces leczenia R. Franza:  -  Rafał jest w trakcie rehabilitacji po  kilku zabiegach. Po pierwszym, zasadniczym pojawiły się w kolanie problemy związane ze zrostami, ale już po kolejnych zabiegach wydaje się, że wychodzimy na prostą do szybkiego powrotu do pełni zdrowia. W tej chwili mijają cztery miesiące od pierwszego z zabiegów i chcielibyśmy, aby za około dwa miesiące Rafał wrócił już do treningów piłkarskich. Czuje się dobrze, z każdym dniem widoczny jest postęp. Nie sądzę więc, żeby zaszła jeszcze konieczność kolejnej interwencji. Oczywiście, nigdy niczego nie można wykluczyć na sto procent, ale jeśli w ogóle, to byłaby to już tylko „kosmetyka”. W każdym razie, z dnia na dzień jest z Rafałem lepiej, nawet lepiej niż przewidywałem. Ale to już jest głównie zasługa samego zawodnika, po którym widać wyjątkową motywację do powrotu na boisko, zdyscyplinowanie oraz dobre podejście do leczenia i rehabilitacji. Wszyscy możemy być dobrej myśli.

Na zdjęciu dr Jerzy Cholewiński i Rafał Franz

Lekarska prognoza napawa więc optymizmem, ale równie istotne w tej materii jest zdanie samego zawodnika, który mówi tak: - Mam absolutnie stuprocentowe zaufanie do doktora Cholewińskiego. Chciałbym bardzo podziękować temu człowiekowi. W ciągu czterech miesięcy operował mnie cztery razy. Wspólnie spędziliśmy w szpitalu ponad miesiąc. Jest to człowiek o wielkim sercu i ogromnej życzliwości. Zawsze pomagał mi słowem i czynem. To, że spotkaliśmy się to dzieło Boga i nie mam, co do tego żadnych wątpliwości. Bez niego mój powrót do zdrowia byłby o wiele trudniejszy – przyznaje R. Franz.

Zatem w kontekście come-backu popularnego „Franka” pozostaje uzbroić się jeszcze w odrobinę cierpliwości. Tej samej potrzebują również przechodzący rehabilitację po skomplikowanych kontuzjach – Wojciech Łysoń i Łukasz Mentel, o których stanie zdrowia poinformujemy niebawem.

TP

Komentarze: