Do końca pod napięciem

Drugoligowi, „biało-zieloni” młodzicy do ostatniej kolejki walczyli o zachowanie bezpiecznej pozycji. 

I co najistotniejsze, walczyli z pożądanym skutkiem. Wygrywając wyjazdowe spotkanie ze skoczowskim Beskidem podopieczni Mariusza Gąsiorka rozwiali wszelkie obawy – utrzymali się. Wcześniej wcale nie było to takie pewne, ale o tym już w rozmowie z trenerem. Rozmowie, która dodajmy jest podsumowaniem nie tylko rundy, ale całego okresu trzyletniej współpracy trenera z młodymi piłkarzami z rocznika 2003. Skądinąd fajnie (choć tylko cząstkowo) obrazują ten czas poniżej zamieszczone zdjęcia z halowych turniejów z udziałem tej grupy zawodników – z Oświęcimia (z 2013 roku) i z Wilkowic (2015 r.)

 Sezon w wykonaniu naszych młodzików zapewne był stresujący dla trenera i podopiecznych?

- Stres w zawodzie trenera jest nieodłącznym elementem, z którym trzeba się zmierzyć na każdym kroku i na każdym szczeblu rozgrywek. Bez niego każda potyczka byłaby pozbawiona emocji, a tak to one nakręcają nas do pracy, aby być lepszym w meczu, turnieju i powodują, ze wygrana smakuje jak słodka czekolada. A porażka jest jak gorzka kawa o poranku, ja akurat takiej nie lubię (śmiech). Dla samych zawodników stres był i nadal będzie im towarzyszył na każdym kroku - w szkole, na egzaminie i w życiu. Ale rolą trenera jest, aby w meczu go zminimalizować, tak żeby zawodnik mógł zagrać bez „powiązanych nóg”.

O powodzeniu na finiszu zadecydował mecz za „sześć punktów” w Skoczowie – wracasz jeszcze do tego spotkania?

- Spotkanie w Skoczowie było właśnie takim, gdzie stres towarzyszył bardziej trenerowi, niż samym zawodnikom. Chłopcy zagrali po mistrzowsku, a wynik 1:0 należy uznać za zasłużony,bo przez większą część spotkania to my mieliśmy przewagę a nie Beskid.

Co było w ostatnich miesiącach najczęstszym źródłem uwag trenerskich pod adresem drużyny?

 - Pracując na treningach i dając z siebie sto procent w ich trakcie,  w meczu dołożysz jeszcze dziesięć procent, to szczęście będzie w końcu po twojej stronie. I tak się tez stało w trzech ostatnich kolejkach, gdzie szczęście nam dopisało. A brakowało nam go zdecydowanie w poprzednich meczach. Albo skuteczność zawodziła, albo brak koncentracji powodował, że przeciwnik cieszył się ze zwycięstwa lub remisu.

Atuty tego zespołu w kontekście rywalizacji w coraz starszych kategoriach wiekowych?

-  Atutem tego zespołu jest to, że chłopcy stworzyli przez okres trzech lat pracy ze mną fajny team, w którym jeden za drugim pójdzie, jak to się mówi - w ogień i na koniec świata. To starałem się im wpajać na treningach i poza nimi. Na boisku i nie tylko na nim musimy być jednym zespołem, wręcz rodzina. Tylko taką drogą zbudujemy atmosferę w ekipie,  nawet kiedy wyniki nie są po naszej myśli. Drugim atutem będzie na pewno wzmocnienie tej drużyny, która tego wymaga, a patrząc na osoby chcące przyjść do naszej SMS powinno to tylko podnieść zdecydowanie poziom tej grupy. Przejście z kategorii młodzika do trampkarza nie powinno wówczas stanowić jakiegoś specjalnego problemu.

Zakończyliście nie tylko sezon, zamknęliście również pewien etap pracy.

- Tą drogą, korzystając ze sposobności chcę wszystkim chłopakom podziękować za okres trzech lat wspólnej pracy, za to że mogłem razem z nimi przeżywać emocje na boisku. Dziękuję także za wspaniale chwile na obozach, które na długo będą w mojej pamięci  oraz te wspomnienia z wycieczki do Zakopanego, która była podsumowaniem całej naszej pracy. Chłopaki – dziękuję i powodzenia życzę na kolejnym szczeblu edukacji!

II Wojewódzka Liga Młodzików – TABELA

TP/foto: PM

 

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: