O ostatnich dwunastu miesiącach, wydarzeniach z udziałem „rekordzistów” (i nie tylko), zapowiedziach, ważnych deklaracjach i noworocznych życzeniach, w rozmowie z kapitanami naszych męskich, drużyn seniorskich – Piotrem Szymurą (Futsal Ekstraklasa) i Dariuszem Ruckim (III liga śląsko-opolska).
W waszej opinii - sportowe wydarzenie 2015 roku w skali globalnej i ogólnopolskiej?
P.Sz.: - Skupię się jedynie na aspektach futbolowo-futsalowych, bo w tej tematyce jako tako się orientuję (śmiech). W skali globalnej wrażenie wywarła na mnie potrójna korona FC Barcelony albo już chyba poczwórna, licząc z Pucharem Interkontynentalnym. W dzisiejszym, niesamowicie wyrównanym futbolu to naprawdę wielki wyczyn! I mówię to wszystko mimo, iż od dziecka jestem kibicem Realu :-). Patrząc na nasze podwórko to na pewno awans polskich piłkarzy do Mistrzostw Europy we Francji był takim pozytywnym powiewem. Jeszcze większą radość, bo może mniej spodziewaną, sprawili mi nasi reprezentanci futsalowi, którzy po latach posuchy zagrali pod koniec roku dobry turniej eliminacyjny i awansowali do baraży o Mistrzostwa Świata. Indywidualnie na pewno nikt długo nie zapomni wyczynu Roberta Lewandowskiego i jego pięciu bramek zdobytych w meczu z Wolfsburgiem. Długie lata pewnie też będzie trzeba czekać, aż ktoś zbliży się do rekordu goli zdobytych w Ekstraklasie Futsalu pobitego w mijającym roku przez Błażeja Korczyńskiego oraz wyczynu strzeleckiego naszego bramkarza Bartka Nawrata - zdobywcy 3 bramek w eliminacyjnym meczu z Rumunią !
D.R.: - Może te dwa pojęcia zepnę w całość. Awans naszych piłkarzy na Euro 2016. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną potrafiącą zagrozić każdemu, co pokazały mecze choćby z Niemcami. I nie mam tu na myśli meczu wygranego, ale przede wszystkim ten przegrany we Frankfurcie, gdzie mimo porażki potrafiliśmy zdominować i grać jak równy z równym z co by nie było mistrzami świata. Mając taki kręgosłup jak Łukasz Fabiański z Wojciechem Szczęsnym w bramce oraz Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak i nade wszystko Robert Lewandowskijestem optymistą przed zbliżającym się Euro.
Wasza opinia o mijającym roku w dwóch wymiarach sportowych – osobistym oraz waszego zespołu?
P.Sz.: - Zawsze najtrudniej jest mówić o sobie, ale na pewno był to dla mnie ciężki rok ze względu na problemy zdrowotne. Doszło nawet do tego, że w pewnym momencie istniało ryzyko, iż w ogóle będę musiał dać sobie spokój z grą w piłkę. Udało się to jednak z pomocą naszych fizjoterapeutów przewalczyć i może w mniejszym stopniu niż w poprzednich latach pomóc trochę chłopakom na boisku. Mijający rok na pewno nie był też łatwy dla naszej drużyny. Praktycznie po przegranej z Wisłą w pierwszej kolejce rundy rewanżowej stało się jasne, że mistrzostwa nie obronimy. Udało się jednak zakończyć sezon z brązowym medalem i udziałem w finale Pucharu Polski, co można uznać za zrealizowanie takiego planu minimum. W nowy sezon wkraczaliśmy ze sporymi nadziejami. O ile samo miejsce w tabeli w kontekście play-off nie jest złe, o tyle na pewno musimy od siebie wymagać więcej. Myślę, że stać nas było na dorobek o 4-5 punktów większy.
D.R.: - Jeśli chodzi o mijającym roku, to w ujęciu i osobistym, jak i całego zespołu, mogę mówić tylko w samych superlatywach. Nie mnie siebie oceniać, ale ja przede wszystkim cieszę się, że dopisywało mi zdrowie, i to że mimo 30-u lat cały czas się rozwijam. Podobne odczucia mam w kontekście całego zespołu. Widać u nas z rundy na rundę znaczący progres, co cieszy pewnie również trenera, ale najbardziej każdego z nas z osobna. Bo zauważmy jaki postęp zrobił Michał Bojdys, jak rozwinął się Szymon Szymański, a Mateusz Kubica jeszcze rok temu biegał po boiskach Śląskiej Ligi Juniorów, teraz jest naszym najlepszym strzelcem. Można by tak wymieniać, Mateusz Waliczek jest innym piłkarzem, a o Marku Proficu już nie wspomnę. To tylko pokazuje jak fajną i świadomą grupę tworzymy, rozumiejącą się na boisku, ale i po za nim, co jest równie ważne.
Najbardziej oczekiwane przez Was wydarzenie nadchodzących dwunastu miesięcy i nie musi być wcale o charakterze sportowym?
P.Sz.: - Pozwolę sobie pozostać jednak w klimacie sportowym. Odpowiedź jest w zasadzie prosta, bo wystarczy wrócić do pierwszego pytania: Baraż futsalistów o Mistrzostwa Świata, udział naszej piłkarskiej reprezentacji w Mistrzostwach Europy. Dołożyłbym jeszcze do tego Igrzyska w Rio de Janeiro.
D.R.: - 4 i 10 czerwca przyszłego roku:) Ta pierwsza data to zakończenie rozgrywek III ligi i mam nadzieję, że ze szczęśliwym finałem dla nas, jakim będzie upragnione utrzymanie. A jeśli uda się ugrać coś więcej, to niech te rozgrywki potrwają jeszcze dłużej... :) Druga data to wspomniane wcześniej, a rozpoczynające się właśnie 10 czerwca Mistrzostwa Europy we Francji. Mam tylko nadzieję, że nie zagramy tam „tylko” trzech meczów: otwarcia, o wszystko i pocieszenia, a zdołamy powalczyć o coś więcej.
Oczekiwania-życzenia na 2016 rok, w kontekście osobistym i drużynowym?
P.Sz.: = Zacznę od zdrowia, „jako smakujesz…itd.” doświadczyłem mocno w poprzednim roku. Tak więc wszystkim życzę przede wszystkim zdrowia! Co do osobistych oczekiwań to ponieważ jest to mój ostatni sezon na ekstraklasowych parkietach życzyłbym sobie, abym mógł przez te pół roku nacieszyć się jeszcze grą w piłkę. Obu naszym seniorskim ekipom życzę, aby na koniec sezonu 2015/2016 poprawiły swoje pozycje o... jedno miejsce ;-), to wystarczy ! Zaś sympatykom naszego klubu sporo radości i sportowych emocji z gry wszystkich naszych rekordowych drużyn.
D.R.: - Przede wszystkim sportowej pomyślności, a nade wszystko zdrowia, bo jeśli będzie zdrowie, a dołożymy do tego pracowitość i sumienność, to i wyniki będą na miarę naszych oczekiwań. Tego sobie, naszej drużynie, ekipie futsalowej, naszym piłkarkom, zespołom młodzieżowych i całej „rodzinie Rekordu” w tym nadchodzącym 2016 roku życzę!
TP/foto: PM i AB