To był dla Rekordu wyjątkowy rok, że wspomnijmy na początek o mistrzostwie Polski futsalowców, udziale w europejskich pucharach i organizacji turnieju eliminacyjnego UEFA Futsal Cup w Bielsku-Białej.
- Faktycznie, każde z tych wydarzeń było wyjątkowe i trudno być niezadowolonym i nie mówić, że nie były to wielkie wydarzenia dla nas wszystkich, na czele ze zdobyciem Mistrzostwa Polski. Wspaniały był także turniej, który odbył się u nas w Bielsku-Białej, zarówno dla nas tu w klubie, jak i w samym mieście. Pierwszy raz chcieliśmy z organizacją takich zawodów wyjść szerzej, w nasz region i sądzę, że pozostał w pamięci kibiców. Nie wiem czy jestem jedynym, ale myślę, że są także inne osoby, które jak ja dwuminutowy skrót z finalnego meczu „rekordzistów” z Finami z Tampere obejrzało wielo-, wielokrotnie. Ja w każdym razie widziałem to chyba ponad dwadzieścia razy. A przecież na nadmiar dostępnego czasu nie mogę narzekać. Za każdym razem, kiedy pojawia się jakiś problem sportowy czy zawodowy, jest to taki lek na każde zło. To co wydarzyło się w ostatnich dwóch sekundach tamtego spotkania głęboko zapadło w pamięć, sądzę nie tylko moją.
Wyjątkowego charakteru minionych dwunastu miesięcy dodało też pięć medali z Młodzieżowych Mistrzostw Polski, w tym trzy złotego koloru.
- To rzeczywiście coś nieprawdopodobnego. W jednym roku zdobyć cztery złote medale, bo doliczam jeszcze mistrzostwo naszych seniorów, to sam nie wiem …to se ne vrati (śmiech), chociaż kto wie...? Poprzeczkę stawiamy sobie coraz wyżej. To, że w każdej z tabel wszech czasów mistrzostw młodzieżowych jesteśmy na pierwszej pozycji, to jest rewelacja! Chcemy to nadal podtrzymywać, choć jak to w sporcie – raz się może udać, innym razem – nie. No co tu dużo mówić, pod tym względem był to również wyjątkowy rok zakończony super-akcentem dwudziestolatków. Czekaliśmy na medal tego koloru czternaście lat, zaliczyliśmy trzynaście startów, czterokrotnie zdobywaliśmy srebro i w końcu doczekaliśmy się tego upragnionego złota.
W 2014 roku bardziej szkolna, ale jakże ważna także dla sportu infrastruktura, poszerzyła się o budynek internatu .
- To był zbieg przynajmniej trzech okoliczności. Pierwsza z nich to likwidacja internatu przy ulicy Filarowej, z którego korzystali między innymi nasi sportowcy. Druga okoliczność była taka, że można było nabyć w drodze przetargu budynek z przeznaczeniem do remontu, w pobliżu siedziby firmy Rekord Systemy Informatyczne. No i trzecia kwestia, dla rozwoju tych młodych chłopaków taka kontrola, a może raczej dbałość o to co robią w godzinach popołudniowych, również wydawała się być ważnym elementem całości. Zakupienie, wyremontowanie i zmodernizowanie tego obiektu, to dla nas równie fajna składowa część w skali mijającego roku. To na pewno zaprocentuje w przyszłości.
W galerii wydarzeń niecodziennych i niezwykłych powinniśmy umieścić jeszcze dwa jubileusze: 25-lecie Rekordu Systemy Informatyczne i 20-lecie Beskidzkiego Towarzystwa Sportowego Rekord.
- Chociażby ze względu na starszeństwo wypada wpierw wspomnieć o firmie. Powstała w kwietniu 1989 rok, w okresie pomiędzy obradami Okrągłego Stołu, a pamiętnymi wyborami z 4 czerwca, na fali przemian w naszym kraju. Świetnie, że firma w dobrej formie doczekała ćwierćwiecza. Każdego roku była firmą zyskowną, rozwijała się w oparciu o kapitał własny i zarobione przez siebie środki. Nigdy nie korzystała z kredytów, a przy tym jeszcze sukcesywnie zwiększała zatrudnienie. Aktualnie w całej grupie informatycznej Rekord, obejmującej centralę w Bielsku oraz oddziały w Szczecinie, Krakowie i Gdańsku jest to blisko sto osób. A zliczając całą „rekordową rodzinę”, czyli pracowników ośrodka w Cygańskim Lesie, nauczycieli i inne osoby związane ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego, obsługę internatu, robi nam się grono pona dwustu ludzi! No i jeszcze wspomniane 20-lecie klubu. To również wydarzenie, którym żyliśmy my i nasi sportowcy. Cieszy, że zbiegło się to akurat z takimi osiągnięciami, o których mówiliśmy, a których dotąd w historii nie notowaliśmy. To dla nas wszystkich wielka satysfakcja. Zarówno dla nas non-stop funkcjonujących w klubie, jak i tych, którzy go tworzyli, na czele z ówczesnym pierwszym prezesem Towarzystwa – Piotrem Piechówką. „Super” jest obchodzić takie rocznice w blasku takich sukcesów.
Trzecioligowi futboliści może nie dokonali czegoś szczególnie spektakularnego, ale za to uzyskali stabilizację na co najmniej dobrym poziomie w swojej klasie rozgrywkowej.
- Przypomnę, że wiosną bieżącego roku kończyliśmy swój debiutancki sezon w III-ej lidze, a mimo to liczyliśmy się do samego końca w rozgrywce o pierwszą lokatę. A przecież byliśmy tylko beniaminkiem! W tej chwili jesteśmy w trakcie reorganizacji tych rozgrywek i w związku z tym musimy się liczyć, że na co dzień rywalizujemy z zespołami, które nie tak dawno występowały na szczeblu centralnym. Tym samym poziom ligi wzrósł, więc cenimy sobie, iż po jesieni plasujemy się na umownym, „punktowanym miejscu”.
Pomówmy o celach, planach, zamierzeniach i marzeniach na 2015 rok.
- Kiedy ktoś zawiesi sobie poprzeczkę tak wysoko jak my, to już samo mówienie o planach i celach jest sporym wyzwaniem, jest ryzykowne. Niezwykle trudnym wyczynem byłaby obrona tytułu mistrzowskiego przez futsalowców i ponowne reprezentowanie klubu oraz polskiego futsalu na arenie międzynarodowej. Trzeba wiedzieć, że samo miejsce na podium będzie sukcesem. Taki trzeba wyznaczyć sobie cel, ale również sukcesywnie budować już drużynę w trochę innym kształcie. W pierwszym rzędzie myślę o bardzo poważnych kontuzjach, które dotknęły nasz zespół. Nie uważam, aby nasz zespół był zaawansowany wiekowo, co nie znaczy, że nie przydałoby się w nim coś, co nazwałbym powiewem świeżości. Taki cel należałoby wyznaczyć naszej drużynie ekstraklasowej. Nie mniejszej skali zadanie stoi przed trzecioligowymi futbolistami. Mam nadzieję, że na dobrym, solidnym miejscu zakończymy rozgrywki rundy rewanżowej, natomiast prawdziwy bój rozpocznie się jesienią następnego sezonu. Wtedy na szczeblu trzeciej ligi najprawdopodobniej utrzyma się jedynie sześć czołowych zespołów. Czyli patrząc z dzisiejszej perspektywy nasze aktualnie zajmowane szóste miejsce byłoby pierwszym „nad kreską”. To będzie niesamowite wyzwanie. Równie istotne jest, aby w sposób rozważny i przemyślany zagospodarowywać naszą młodzież w drużynach seniorskich. Tak się zresztą już od lat u nas dzieje. Popatrzmy na środek pola naszego zespołu futbolowego, który należy do nastolatków - Szymona Szymańskiego i Bartłomieja Wasiluka. Gdyby nie kontuzja to równie ważną rolę odgrywałby do końca minionej jesieni Mateusz Gaudyn, że nie wspomnę o kilku zawodnikach starszych od wymienionych o rok lub dwa lata, a którzy na dobre zadomowili się w klubowej kadrze. Daje satysfakcję to, że objawieniem ekstraklasowych parkietów obwołano Michała Marka. Teraz na to miano, w szczególności po finałach mistrzostw do lat 20-stu, zasłużył Łukasz Biel. Gdyby tej klasy wychowankowie trafiali do drużyny seniorskiej co rok, wszyscy bylibyśmy bardzo zadowoleni. Obaj wymienieni nasi zawodnicy znaleźli się także w kadrze narodowej, co ostatnio miało miejsce kilka lat wstecz w przypadku Pawła Budniaka.
Liczę także na sukcesy naszej młodzieży zarówno na "zielonym boisku" jak i mistrzowskich zawodach w futsalu. Mam też cichą nadzieję, że drużyna kobieca prowadzona przez Tomasza Skowrońskiego zrobi nam niespodziankę. Jeszcze nigdy drużyna dziewecząt nie była przecież tak wysoko w II ligowej tabeli.
Na koniec rozmowy czas na świąteczno-noworoczne życzenia Prezesa dla m.in. sympatyków Rekordu, jego reprezentantów oraz swoich bliskich, a może i samego siebie?
- Jest takie powiedzenie, że piłka nożna to najważniejsza z tych nieważnych rzeczy, a Święta są idealnym momentem do nabrania właściwego dystansu, jeśli chodzi o to co na co dzień dzieje się na zielonych boiskach i na parkietach. Więc tego dystansu życzyłbym zarówno zawodnikom, szkoleniowcom, jak również naszym sympatykom i samemu sobie. Mówiąc o dystansie w pierwszym rzędzie mam na myśli czas poświęcany dla najbliższych, z korzyścią dla nich. Składam również życzenia zdrowia, tego niezbędnego sportowcom do uprawiania ich ulubionej dyscypliny, oraz tego koniecznego nam wszystkim, decydującego o „żyć albo nie”. Żeby nam tego zdrowia nie zabrakło! Absolutnie wszystkim życzę spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt oraz spełnienia marzeń w Nowym Roku.
Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.
Rozmawiał: Tadeusz Paluch