Metamorfoza w finałowej fazie

 

Drugie miejsce „rekordzistów” w finale Województwa Śląskiego o Puchar Tymbarku.

Podopieczni trenerów Bogusława Matlocha i Tomasza Skowrońskiego walczyli w wojewódzkim turnieju finałowym „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku”. Mecze odbywały się na świetnie przygotowanych obiektach w Dankowicach. W turnieju rywalizowało dwanaście najlepszych drużyn ze Śląska, które rozlosowano do trzech grup. Naszej ekipie przyszło walczyć z: MKS Żory, Piastem Gliwice i Ajaxem Częstochowa. Zwycięski zespół w nagrodę weźmie udział w ogólnopolskim finale. Poniżej przedstawiamy rezultaty naszych reprezentantów i poturniejową opinię trenera T. Skowrońskiego.

Faza grupowa:

Rekord - MKS Żory 0:0

Rekord - Ajax Częstochowa 2:1 (gole: Krzempek - 2)

Rekord - Piast Gliwice 1:5 (Adamczyk)

Do fazy finałowej kwalifikowały się po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy oraz dwie drużyny z 3. miejsc. Dzięki takim zasadom „rekordziści”  wzięli udział w dalszej części turnieju.

1/4 finału: Rekord - GOL Bieruń 2:0 (Matloch, Krzempek)

1/2 finału: Rekord - MKP Dąbrowa Górnicza 2:1 (Adamczyk - 2)

Finał: Rekord – MKS Żory 1:3 (Adamczyk)

Rekord: Szkucik, Krzempek, Adamczyk, Matloch, Duźniak, Zątek, Stasica, Kurowski, Noga.

Opinia trenera – Tomasz Skowroński: - Turniej pod względem organizacyjnym - super! Wspaniałe miejsce dla finałów wojewódzkich. Mecze stały na wysokim poziomie, nie było przypadkowych drużyn. Jeśli chodzi o nasze granie w fazie grupowej, to powiem krótko: nie zasłużyliśmy na promocję do ćwierćfinału. Zaangażowanie chłopców w pierwszych meczach można porównać do parasolek reklamowych firmy Tymbark. Dobitnym tego potwierdzeniem było spotkanie z „Piastem” Gliwice. Przed tą rywalizacją chłopcy udzielali wywiadu dla telewizji i... chyba na tym wywiadzie poprzestali. Weszliśmy do dalszej fazy turnieju z tzw. dziką kartą. I nagle metamorfoza! Zespół zrozumiał, że bez biegania nie ma szans. Zaczęła się walka i niezłe granie. Skutkowało to pięknymi bramkami w ćwierćfinale. Matloch uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego w same „widły”, natomiast Krzempek przytomnie zachował się przy drugim golu, kiedy to strzelił z własnej połowy, a piłka zaskoczyła zbyt wysuniętego golkipera. W półfinale doszło do ostrej walki, ale padły również bramki. I to rzadkiej urody. Ich autorem okazał się Adamczyk, który „ściągnął pajęczyny z obu okienek”. Niestety, na finał chłopcy wyszli trochę przestraszeni. Na dobre mecz się nie rozpoczął, a już przegrywaliśmy 0:3. Od tego momentu ruszyliśmy na przeciwnika, ale zdołaliśmy zdobyć tylko honorowego gola. Podsumowując, na ogólnopolski finał zasłużyły Żory, ponieważ nie przegrały ani jednego spotkania. My zapłaciliśmy frycowe za fatalną postawę w początkowej części turnieju. 

Źródło: sms.rekord.com.pl

 

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: