Zmęczeni, poobijani, szczęśliwi, brązowi

Euforią nikt nie tryska, ale każdy z „rekordzistów” docenia wartość brązowego medalu Młodzieżowych Mistrzostw Polski 20-latków w futsalu.

Apetyty rozbudziło zeszłoroczne mistrzostwo kraju, a i skład personalny uprawniał do tego, by stawiać „biało-zielonych” w gronie murowanych faworytów do medalowych zdobyczy.  I w tej materii bielszczanie w pełni wywiązali się ze swojej roli, wytrzymali presję oczekiwań. Jasne, że jakiś niedosyt pozostał, małe uczucie niespełnienia. Jednak wartość brązowego krążka pozostaje bezsporna i pewnie z każdym dniem, czy miesiącem upływającym od gliwickich zmagań, będzie rosła. Będzie wprost proporcjonalna do osiągnięcia Anno Domini 2015. Bo jakby nie spojrzeć dla bielskiego Rekordu jest to już ośmy medal MMP, w czternastu finałowych startach, biorąc pod uwagę tylko kategorię U-20.  Ba, w tej rywalizacji bielszczanie zdobyli czwarty medal pod rząd! Akurat takim wyczynem nie może się poszczycić żaden inny klub w kraju. Ale dość historii, do wydarzeń z tegorocznego czempionatu wracamy w komentarzach kilku wiodących postaci Rekordu, które obserwowały z różnych perspektyw. Stąd różny punkt widzenia, ale w sumie zbieżne opinie.

Janusz Szymura (prezes klubu): - Skoro już odwołujemy się do historii, to warto także zaznaczyć, że był to nasz czwarty z rzędu start, po tym jak przed pięciu laty jedyny raz nie wzięliśmy udziału w turnieju finałowym. Wniosek z tego jest taki, że porażki uczą bardziej niż zwycięstwa. Dziś mamy kolejny dobry owoc z tamtej lekcji. Historia podsuwa jeszcze jeden wniosek, taką analogię. Przed rokiem nasza ekipa seniorska sięgnęła po mistrzostwo kraju, co powtórzyli 20-latkowie. Teraz seniorzy wywalczyli brązowe medale, a młodzieżowcy poszli w ich ślady, czyli wykonaliśmy taki mały krok w tył. Ale tak „na gorąco” odnosząc się do wydarzeń turnieju w Gliwicach, to musimy uznać ten rezultat za sukces. Trzeba go cenić i cieszyć się z niego. Już sam udział w finałowym turnieju ma swoją wartość, a cóż dopiero kiedy wracamy z imprezy mistrzowskiej z medalem. Natomiast co do samej postawy naszego zespołu, to mam takie spostrzeżenie nie odnoszące się do samej gry. Otóż specyfika naszych zespołów futsalowych jest taka, że do osiemnastego, dziewiętnastego roku życia mamy tych chłopaków pod swoją szkolną i klubową opieką. Z upływającym czasem, z ich wiekiem trudniej jest budować jednolity team. No, ale po to powołaliśmy niedawno drużynę rezerw, ekipę drugoligową, aby sprostać temu zadaniu. A przecież cele trzeba stawiać sobie jak najwyższe i walczyć o ich realizację.

Piotr Szymura (trener) : - Jaką wartość ma ten medal dla mnie, dla chłopaków – wystarczyło popatrzeć jak mocno zmęczeni, poobijani i kontuzjowani wchodzili do autobusu. Szymek Szymański nie dokończył na boisku meczu o brąz, a Robert Jastrzębski opuścił plac gry z pomocą kolegów. Do samego autokaru został niemal wniesiony. To pokazuje ile zdrowia i sił trzeba włożyć, żeby wywalczyć medal. To jest jego cena i wartość! A jak trudno zdobywać trofea w tej „królewskiej kategorii” młodzieżowego futsalu jasno dowodzi jeden prosty fakt – nikt dotąd nie obronił tytułu mistrzowskiego zdobytego rok wcześniej. Na to składa się mnóstwo czynników. Jednym z najważniejszych jest moment w życiu i w karierze sportowej chłopaków. Część z nich ukończyła wiek juniora, niektórzy mają za sobą ciężkie pół lub półtorej roku w drużynach seniorskich, ale są i tacy, którzy wciąż jeszcze są juniorami. Stąd kadry U-20 podlegają nieustannym rotacjom, a proces ich budowy nie należy do łatwych. Natomiast w porównaniu do ubiegłorocznego sukcesu, to tym razem zabrakło skuteczności w różnorakich działaniach na boisku. Przede wszystkim jednak tej najważniejszej – bramkowej. Przed rokiem, gdy sięgaliśmy po mistrzostwo, byliśmy po prostu skuteczniejsi w kontrach, przy przedłużonych rzutach karnych, strzałach z dystansu, w defensywie. Teraz tego nam troszkę zabrakło. A jak to w piłce, liczy się efekt końcowy, to co w bramce. Takim efektem jest gol, ale także medal, a z tym wracamy do domów. Nie było łatwo po niego sięgnąć, tym bardziej dziękuję chłopakom w głównej mierze za mobilizację. Szczególne podziękowania chciałbym skierować również do zawodników z rocznika 1995, którzy kończą już ten okres gry z nami. Mam nam myśli naszego klubowego wychowanka – Michała Hyżego, Marka Skipioła, który wprawdzie nie jest naszym wychowankiem, ale gra z nami już tak długo, że traktujemy go właśnie w taki sposób. Golem i asystą swój występ zwieńczył Tomek Bernat, który po bardzo poważnych perypetiach zdrowotnych wrócił do nas niemal „zza światów”.

Piotr Jaroszek (II trener): - Myśleliśmy, że ćwierćfinał będzie dla nas łatwiejszy. Tymczasem lublinianie postawili nam twarde warunki. W półfinałach zetknęły się chyba jednak najsilniejsze zespoły tego turnieju. W równym stopniu ta moja opinia dotyczy ekipy z Unisławia, co drużyn małopolskich. Słabiej zagraliśmy w półfinale, to fakt. Niestety dał o sobie znać mankament, który był naszą dużą bolączką przez cały turniej – egzekucja przedłużonych rzutów karnych. Nerwowo zaczęliśmy początek spotkania o brąz, ale to raczej wynik tego, że ciężko nam było pozbierać chłopaków mentalnie po przegranym półfinale. Udało się to z dobrym skutkiem i wracamy z medalem.

Szymon Szymański (kapitan drużyny): - Zaczęliśmy od falstartu i jak to słusznie skomentował trener: to była katastrofa, w ogóle nie dojechaliśmy na początek meczu z GSF-em w piątek.  Po przerwie tego spotkania i w następnych potyczkach grupowych pokazaliśmy jednak charakter. Już z gliwiczanami byliśmy bliscy remisu, a pozostałe dwa mecze wygraliśmy, nawet zdobywając pierwsze miejsce w grupie. Ćwierćfinał mieliśmy praktycznie pod kontrolą, no może poza końcowym fragmentem meczu. O przegranym półfinale powiem krótko – błędy i nasze nerwy zdecydowały o porażce. W samej grze o brąz nie miałem wielkiego udziału, z powodu kontuzji byłem na boisku tylko przez jedną zmianę. Myślę, że zasłużenie zdobyliśmy te brązowe medale. Awans do ścisłego finału był absolutnie w naszym zasięgu, a brąz traktujemy jako formę pocieszenia. Co nie umniejsza faktu, że jest to nasz sukces.

Tomasz BernatJeszcze miesiąc temu miałem tylko marzenia i ewentualnie przypuszczenia, że zagram w tym turnieju. Wierzyłem w to z całego serca. Tym bardziej jestem szczęśliwy, że mogłem wystąpić w turnieju i po raz ostatni zagrać w Rekordzie w imprezie mistrzowskiej. Z ostatnich dla mnie Młodzieżowych Mistrzostw Polski wracam z medalem! Cieszę się, że wspólnie uciągnęliśmy wózek w grze o brązowy medal. Zdrowie zdrowiem, ale na boisku trzeba z siebie dać sto procent.

Rekord Bielsko-Biała – brązowi medaliści Młodzieżowych MP U-20 w futsalu

Bramkarze: Michał Kałuża, Robert Jastrzębski

Zawodnicy z pola: Filip Balcarek, Tomasz Bernat, Igor Borowicz, Michał Czernek, Jan Dudek, Damian Hilbrycht, Michał Hyży, Mateusz Kubica, Marek Skipioł, Krzysztof Skrzypiec, Szymon Szymański, Szymon Tutaj

Piotr Szymura (trener), Piotr Jaroszek (II trener), Paweł Jaroszek (kierownik drużyny), Artur Kaczkowski (fizjoterapeuta)

TP/foto: PM

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: