„Dwójki” na start

Sezon 2015/2016 będzie już drugim dla drużyny rezerw naszych piłkarek, chłopcy zadebiutują w gronie seniorów.

Dla trzecioligowych futbolistek ligowa rywalizacja nie jest pierwszyzną. Debiutancki sezon mają już za sobą. Ubiegłoroczną jesienią młode bielszczanki opłacały przysłowiowe frycowe, kończąc premierową rundę na ostatnim miejscu w tabeli. Po udanej wiośnie „biało-zielone” awansowały na 10-tą pozycję w tabeli, co ewidentnie dowiodło sportowego postępu. Czy najbliższe miesiące będą okresem dalszego postępu, czy raczej stabilizacji? Odpowiada trener „rekordzistek” – Jakub Budzich.

Bolączką zespołu była wiosenna frekwencja, tak w trakcie zajęć, jak i przy okazji meczów ligowych. Czy coś zmieniło się w tej materii?

- Daleko mi do stanu satysfakcji. Maksymalnie dwanaście dziewcząt uczestniczyło w dotychczasowych letnich treningach. Zatem w porównaniu do ubiegłej rundy minimalny progres – jest. Doszły do nas dziewczęta z okolicznych klubów, które jasno deklarują chęć gry na tym poziomie. Traktuję te deklaracje poważnie i liczę, że nie będzie tak, iż np. w połowie rundy gra w piłkę im się znudzi. Liczę na większa świadomość zawodniczek.

Jaki cel sportowym stawiasz przed zespołem?

- Na pewno nie będzie tak, że będziemy grać „o nic”. Chcemy być w górnej połówce tabeli, co może mieć znaczenie w końcowym rozrachunku, w czerwcu przyszłego roku. Tegoroczne rozgrywki różnią się zasadniczo od poprzednich, choćby dlatego, że powołano do życia drugą, równoległą grupę trzeciej ligi. Nie wykluczyłbym takiego wariantu, że w następnym sezonie może dojść do podziału na trzecią i czwartą ligę kobiecą. W teorii i w praktyce jest to możliwe. Tym bardziej więc musimy się postarać o dobry rezultat i miejsce w górnej części tabeli. Uważam, że jest to dla nas możliwe do realizacji.

Ligowa inauguracja III-ligowych „rekordzistek” odbędzie się w niedzielę (godz. 17:00) na wyjeździe, rywalem – UKS Gimnazjum Istebna.

Administracyjną decyzję władz klubu wymusiło życie sportowe. Po gruntownych przemyśleniach, popartych argumentami szkoleniowymi, druga drużyna juniorów starszych Rekordu zmieniła szyld na seniorskie rezerwy. Etykietka nowa, ale ludzie w gruncie rzeczy ci sami. Dotychczas rezerwy zespołu juniorów starszych Rekordu występujące na zapleczu najważniejszej w tej kategorii wiekowej ligi na Śląsku, z rzadka znajdowały równych sobie konkurentów. Jeśli zawodnicy skupieni w tym zespole mają czynić jakikolwiek postęp, to tylko w konfrontacji z silniejszymi (przynajmniej fizycznie) rywalami. Stąd właśnie akces do udziału w seniorskich zmaganiach na szczeblu B-klasy bielskiego podokręgu BOZPN. Rywalizacja o punkty zaczęła się już przed tygodniem, acz „bez udziału „rekordzistów”. Wobec wycofania się z rozgrywek Żaru Międzybrodzie Bialskie bielszczanie pauzowali. Ligową premierę zaliczą dopiero w najbliższą sobotę, w wyjazdowym starciu ze Słowianem Łodygowice. Niezależnie od tego „dwójka” już wywołała wokół siebie mały szum, ogrywając  w pucharowych szrankach zespoły: Gronia Bujaków (8:2) i Orła Kozy (2:1, na górnym zdjęciu)). W przyszłotygodniowym ćwierćfinale nasza młodzież stanie naprzeciwko III-ligowej bialskiej Stali. O ligowym wyzwaniu „rekordzistów” oraz pucharowym wątku w krótkiej rozmowie z trenerem rezerw – Krzysztofem Dybczyńskim.

Przy pucharowych awansach nie zapomnieliście o nadchodzących ligowych powinnościach?

- W naszych celach absolutnie nic się nie zmieniło. Udział w rozgrywkach Pucharu Polski jest tylko elementem bezpośredniego przygotowania do startu w B-klasie. To jest dla nas najważniejsze!

Nie uwierzę, że w szatni nie mówi się o zbliżającej się konfrontacji z BKS-em?!

- To jest dla chłopaków nagroda za wcześniejsze wygrane w Pucharze. Bez względu na wynik tego spotkania będzie ono dla nas niewątpliwie cenną lekcją i niecodziennym doświadczeniem. To jakby nie spojrzeć w pełni oficjalny mecz z renomowanym rywalem, nie żaden sparing. A, że mówi się o tym wydarzeniu w szatni jest chyba oczywiste. Natomiast zwrócę uwagę, iż wśród ćwierćfinalistów jesteśmy takim trochę „egzotycznym” zespołem. Obok szeregu ligowców tylko my mamy status ekipy B-klasowej, najniżej notowanej w hierarchii.

Czy nie masz obaw, że w zmaganiach ligowych twoja drużyna będzie ustępować przede wszystkim warunkami fizycznymi?

- Nie uważam tak. Naszym atutem powinno być własne, dość specyficzne boisko, na którym postaramy się realizować założenia taktyczne preferowane przez nas od lat. Natomiast w spotkaniach wyjazdowych musimy nastawić się na walkę, tej nie unikniemy. Warunki fizyczne nie powinny mieć tutaj większego znaczenia. M. in. po to graliśmy mecze kontrolne z rywalami o określonych walorach, po to mierzyliśmy się z zespołami seniorskimi w Pucharze Polski. O ich wynikach już mówiliśmy, więc dodam tylko, że lekkim optymizmem napawa wygrana 2:1 w ostatnim ze sparingów, z rezerwami Gwarka Zabrze. A co do spotkań ligowych, to liczę także na „wybieganie” mojego zespołu oraz inne, czysto piłkarskie argumenty.

TP/foto: PM

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: