Być jak King-Kong
- 17 sierpnia 2015
Zespoły młodzików (roczniki 2003/4), jako ostatnie zaliczyły zgrupowanie w Sępólnie Krajeńskim.
Już po powrocie z siedmiodniowego pobytu na Kujawach przebieg obozu relacjonują szkoleniowcy obu „biało-zielonych” drużyn – Mariusz Gąsiorek i Bogusław Matloch.
Mariusz Gąsiorek (rocznik 2003): - Przy upalnej pogodzie i żarze lejącym się z nieba, udało się zrealizować plan założony jeszcze przed wyjazdem z Bielska-Białej. Były więc codzienne treningi, w których kładliśmy nacisk na wytrzymałość ogólną i technikę oraz trzy rozegrane sparingi – dwa wygrane i jeden przegrany z 12-latkami Zawiszy Bydgoszcz, w pełni zamknęły nasz pobyt w Sępólnie. Nikt nie doznał kontuzji i nie wydarzyło się nic szczególnego w kontekście zdrowotnym poza drobnymi otarciami. Oprócz wspomnianych treningów udało się nam zapewnić dla chłopaków szereg atrakcji, z których szczególną była możliwość obejrzenia meczu Piasta Gliwice z warszawką Legią. Myślę, że dla każdego młodego chłopaka była to dobra motywacja do pracy, aby zagrać kiedyś przy dopingu i na takim stadionie. Obok podziękowań dla pani kierownika naszej ekipy - Oli Kawy, dodam że hasłem przewodnim obozu było: „Mamo - osa, osa!!!”. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.
Bogusław Matloch (rocznik 2004): - Podczas tygodniowego pobytu 19-osobowa grupa młodzików wykonała kawał świetnej roboty. Przytaczana w tytule postać King Konga, nie jest przypadkowa, zetknęliśmy się z jego figurą w trakcie wizyty w ZOO, co dokumentuje powyższe zdjęcie. Obrazując charakter pracy i poziom jej realizacji oraz zachowania moich zawodników, a także porównując ich dokonania do wspomnianego bohatera, analogia jest jak najbardziej trafna. Trenowaliśmy 3-4 razy dziennie, zrealizowaliśmy szesnaście jednostek treningowych o różnym charakterze. Zagraliśmy pięć meczów kontrolnych m.in. z Zawiszą Bydgoszcz i Chojniczanką Chojnice. Już tylko te fakty dają obraz wykonania dużej pracy, z której jestem bardzo zadowolony. Uzupełnieniem całości obozu było dodatkowe atrakcje: wycieczka do zamku krzyżackiego w Człuchowie, wizyta w mini-zoo, kąpiel i „harce-dmuchańce” w jeziorze, koncert Sylwii Grzeszczak, odnowa biologiczna oraz gry planszowe i terenowe, a na „deser” wizyta w drodze powrotnej na meczu Ekstraklasy Piast Gliwice - Legia Warszawa. Na pewno więc nie było nudno i wróciliśmy bardzo zmęczeni. Ważne, że mogłem poznać reakcję moich zawodników, a zwłaszcza ich postawę wobec trudności, które ich spotkały podczas tego obozu.
Na zakończenie, serdeczne podziękowania dla wychowawczyni – pani Aleksandry Kawy. Niestety jakaś „mama” nadal musi nam towarzyszyć (śmiech).
TP
Komentarze:
Szkółka piłkarska
Niedziela:
9:30-11:00 - 2006 i starsi
11:00-12:30 - 2007/2008
12:30-14:00 - 2009 i młodsi
Środa
17:00-18:30 - 2008/2009
18:30-20:00 - 2006/2007
więcej informacji