Spełnieni i niespełnieni

 

Dla obu grup trampkarzy Rekordu – starszych i młodszych – było to ciekawy sezon, jednak dla 14-latków okazał się wyjątkowy.

 Złożona z zawodników urodzonych w roku 2001 grupa zaliczyła dwa triumfy w trakcie jednego sezonu. Wpierw podopieczni trenera Bartosza Woźniaka brawurowo przebrnęli jesienią przez drugoligowe zmagania, a w wiosennej części sezonu okazali się najlepsi na najwyższym na Śląsku szczeblu rozgrywkowym. Sukces „biało-zielonych” jest bezprecedensowy i spektakularny. Za to na końcowej ocenie sezonu starszych kolegów zaważyła kiepska końcówka rundy wiosennej. Byłoby przesadą oczekiwać, iż ekipa trampkarzy starszych będzie „rządzić i dzielić” w swojej lidze na całym, wielomiesięcznym dystansie. Natomiast nie sposób oprzeć się wrażeniu, że „rekordziści” nie w pełni wykorzystali drzemiący w nich potencjał. Tyle, że ocena dotyczy wciąż bardzo młodych piłkarzy, którzy nadal mają duże szanse na progres.  Wiele jednak zależy od nich samych, o czym zresztą mówi w posezonowym podsumowaniu ich szkoleniowiec – Wojciech Błasiak.

Stać było ten zespół na więcej?

- Na pewno tak. Na pozycji w tabeli końcowej zaważyły trzy ostatnie spotkania. W jakimś stopniu chłopcy spuścili z tonu, a w pewnej mierze nie udźwignęli również ciężaru odpowiedzialności. Tak było np. w potyczce z Iskrą Pszczyna, w której dokonałem kilku eksperymentów, roszad w składzie. Potem przyszedł nasz chyba najsłabszy mecz w sezonie, porażka z Czarnymi-Góralem Żywiec. Większość chłopaków źle wyglądała pod względem motorycznym. Walkę podjęło dwóch, może trzech zawodników. Na koniec przyszła jeszcze przegrana z Podbeskidziem, przy której akurat nie mogłem być obecny. No cóż, to wciąż jest ten etap, na którym uczymy się, wciąż wyciągamy wnioski na przyszłość.

Wnioskuję z kontekstu, że sam talent nie wystarczy, aby osiągać wynik na tym pułapie?

- Nie mamy w naszym zespole jakichś wielkich indywidualności. Dlatego musimy wydzierać punkty walką i charakterem, A tymczasem na finiszu, gdy okazało się, że nasze mecze nie mają wielkiej stawki, opuściliśmy się mentalnie. Wszystko dookoła podziałało demobilizująco na drużynę. Może nie dotyczy to wszystkich chłopaków, ale do myślenia powinno to dać każdemu. Nie będzie tak, że uda się wygrywać i zdobywać punkty bez maksymalnego zaangażowania, bez włożenia w grę serca. Same zdolności do gry w piłkę nie wystarczą, żeby przejść spacerkiem przez mecz. Jak powiedziałem wcześniej – potrzeba więcej charakteru!

Co lub kto może dać taki impuls?

- Przede wszystkim sami chłopcy poprzez codzienną pracę na treningach. Bez niej nie ma w ogóle o czym mówić. Kto nie jest gotów podjąć się tej niełatwej roboty, ten powinien przemyśleć chęć dalszego uprawiania sportu. Na pewno stać ten zespół na lepsze rezultaty, ale to musi być poparte zaangażowaniem i cechami wolicjonalnymi. Tu jest największe pole do poprawy. A przy okazji, może trzeba również bodźca z ławki trenerskiej? Nie jest bowiem wielką tajemnicą, iż na tym etapie moja współpraca z tą drużyną dobiega końca. Życzę im dobrych wyników oraz gry i postawy na miarę oczekiwań i możliwości.

II Liga Wojewódzka Trampkarzy Starszych (rocznik 2000) – TABELA

O drużynie mistrzów Śląska w roczniku 2001 (na zdjęciu u góry) było już nieco powyżej. O ich wyczynach mówiło się i mówi, nie tylko wokół obiektu w Cygańskim Lesie, w samych superlatywach. Pora, aby głos zabrał trener 14-latków Rekordu – Bartosz Woźniak.

Sporo splendoru spłynęło na Ciebie i zespół w ostatnich dniach, postaraj się już z odrobiną dystansu ocenić miniony sezon.

- Może zabrzmi to górnolotnie, ale od początku skupiłem się na pracy, której celem był rozwój chłopaków, aby szli do przodu, tak pod kątem umiejętności piłkarskich, jak i mentalności. Cały czas pracuję nad tym, żeby przygotować chłopaków do gry na jak najwyższym poziomie, aby byli coraz lepszymi piłkarzami. Temu wszystko jest podporządkowane, to jest nasz cel „numer 1”. A to wszystko z czasem znalazło przełożenie na mecze. Pierwsze sukcesy i zwycięstwa przyszły już jesienią. Wygrane z Zagłębiem Sosnowiec, czy Stadionem Śląskim pamiętam do dziś. Sto zdobytych goli jesienią również zrobiło wrażenie. Każde z tych osiągnięć było możliwe dzięki pracy opartej na naszej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Tu także wspomnieć warto, że miałem okazję prowadzić z chłopakami zajęcia pod nazwą „Edukacja w sporcie”, czyli takie przygotowanie chłopaków do rywalizacji pod względem psychologicznym, mentalnym. Te wszystkie wymienione przeze mnie elementy dały efekt na końcu rozgrywek. Choć nie ukrywam, po przestudiowaniu zimą listy naszych rywali w I lidze, nie myślałem o niczym innym, jak tylko o utrzymaniu w niej. Nazwy klubów z wielkimi tradycjami robiły wrażenie, a wśród nich my – bielski beniaminek – Rekord. Rzeczywistość okazała się trochę inna niż przewidywałem, milsza dla nas. Podstawą mistrzostwa na Śląsku były trzy elementy – pełna koncentracja, przełożenie pracy treningowej na mecze oraz doza szczęścia. Wytrzymaliśmy ciśnienie, choć po przegranej 1:2 na wyjeździe z Górnikiem Zabrze było ciężko, widziałem u niektórych chłopaków łzy w oczach. Zdołaliśmy się odbudować i zakończyć ligę na pierwszym miejscu.

Najbliższa przyszłość Bartosza Woźniaka, trenerska i zawodnicza?

- Na razie powiem tyle, że jestem szczęśliwy. Sięgnęliśmy po niespodziewane mistrzostwo, sześciu chłopaków zadebiutowało w kadrze Śląska w swoim roczniku, a z trzecioligową ekipą zajęliśmy wysokie, piąte miejsce. Trzech z moich podopiecznych zagra niebawem w turnieju o Puchar im. Włodzimierza Smolarka, m.in. na naszym obiekcie. Doceniono nas! A moje dalsze plany? Zdrowie dopisuje, wciąż nie czuję się „wypalony”, a gra w piłkę mnie nadal cieszy. Nie zamierzam więc rozstawać się z futbolem w ligowym wymiarze, i tak jeszcze przynajmniej przez najbliższy rok. Postaram się dobrze przygotować do nowych rozgrywek, gdyż czeka nas mega-trudny sezon. W lidze pozostanie sześć, może mniej zespołów. Czuję się na siłach, aby temu podołać. W końcu w Ekstraklasie grają wciąż ludzie starsi ode mnie (śmiech)! Pociągnę „dwa wózki’, zawodniczy i trenerski z moimi chłopakami. Za rok mam nadzieję spełnić jeszcze jedną swoją ambicję, ukończyć studia z tytułem magistra.

I Liga Wojewódzka Trampkarzy Młodszych (rocznik 2001) – TABELA

TP/foto: Paweł Mruczek

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: