Andrea Bucciol, główny trener i szef bielskiej ekipy, podsumowuje tygodniowy pobyt młodych „rekordzistów” na turnieju w Caorle k/Wenecji.

O organizacji turnieju – Fajny! Jak na pierwszą edycję tak dużych zawodów – naprawdę dobra organizacja. Jakby nie spojrzeć, trzeba było nakarmić, zakwaterować i zorganizować mecze dla około ośmiuset ludzi! A przybyły przecież zespoły z Belgii, Brazylii i nasza – polska ekipa. Nie mówię już o całej masie drużyn z Italii. Gdyby nie było żadnych problemów, to pewnie powiedzielibyśmy, że turniej w ogóle nie odbył się (śmiech). Jasne, że czasami zdarzały się mankamenty, ale rozmawiałem już  o tym z organizatorami i do następnej edycji zrobią co możliwe, aby było jeszcze lepiej.

O aspekcie sportowym zawodów i „rekordzistach” – Poziom całego turnieju – na pewno wysoki. Bardzo fajnie zaprezentowały się obie nasze drużyny U-14. Po dwóch latach treningów futsalowych widać, że są coraz lepsi. Śmiało mogę powiedzieć, że pokazali w Italii jak się gra w futsal w Polsce. Trenerzy innych drużyn byli zaskoczeni poziomem  naszej gry. Zespół „A” wygrał wszystko co było do wygrania w wysokich rozmiarach, siłą rzeczy nie mógł tego samego uczynić nasz team „B”. I właśnie spotkanie naszych drużyn byłoby najbardziej właściwą obsadą finału, a skończyło się na pierwszym i trzecim miejscu. Indywidualne wyróżnienia odebrali: MVP – Szymon Cichy i uznany najlepszym bramkarzem turnieju Marek Kamiński. Mówiąc trochę ogólniej, ten turniej wygraliśmy zespołowością, to był nasz główny atut. Trzeba chłopaków pochwalić za bardzo dobrą grę. Myślę, że za kilka lat ci chłopcy podziękują nam za tak przydatną pracę. To oni są przyszłością Rekordu w futsalowej Ekstraklasie. Również szesnastolatkowie dobrze prezentowali się przez cały turniej. Trafili na silną grupę z Eur Rzym oraz słynnym Luparense. Już sam awans do półfinału jest pozytywnym rezultatem. Niestety w tej fazie trafiliśmy na rzymskie Lazio, które okazało się dla nas za mocne. W meczu o trzecie miejsce zabrakło nam trochę szczęścia. Gola na 3:3 straciliśmy na pół minuty przed końcem meczu, a rzuty karne są zawsze niewiadomą. Także dla nich był to super-turniej, ale widać było po chłopakach kto wcześniej trenował futsal, a kto nie. Dlatego też potrzebne nam było wsparcie zawodników z naszej U-14. W każdym z meczów zasilało nas czterech młodszych graczy. Myślę, że gdybyśmy przed wyjazdem trochę częściej potrenowali w hali udział w finale byłby możliwy.

O pełnieniu podwójnej roli trenera i szefa ekipy – Bardzo trudno było prowadzić cztery mecze z ławki. Już w trakcie eliminacji, w środę straciłem głos, Nie było łatwo prowadzić grupę ponad trzydziestu młodych Polaków na wyjeździe do Włoch. Na szczęście mogłem liczyć na pomoc pozostałych trenerów – Tomka Skowrońskiego i Kuby Budzicha oraz masażysty – Darka Spisaka i naszych kierowców. Mogę powiedzieć, że dzięki tym ludziom grupa była zdyscyplinowana. Ale na miejscu chłopcy nie tylko futsalem żyli, bo mieli okazję popływać w Adriatyku, skorzystać z atrakcji Parku Wodnego i zwiedzić historyczne centrum Caorle, gdzie mieszkali i rozgrywali turniejowe mecze. W każdym razie wszyscy wrócili do domów szczęśliwi, a ja liczę, że te doświadczenia wykorzystamy znów za rok. No i jeszcze na koniec chciałby, podziękować licznej grupie naszych kibiców-Rodziców, którzy w sumie przemierzyli dwa tysiące kilometrów, aby nas dopingować. Serdeczności należą się także mojej żonie – Agnieszce, u której miałem duże „wsparcie medialne”. Dobrze wywiązywała się z roli rzecznika prasowego naszej ekipy (śmiech).

TP

Rekord U-14

Rekord A: Kamiński (Grabski, Macedoński) – M. Franusik, T. Franusik, Bachłaj, Cichy, Skęczek, Madzia, Łasak, Heller

Rekord B: Macedoński (Grabski) – Huczek, Lara, Fiedor, R. Ohanyan, Kaczmarczyk, Kubica, Biela, Loranc

Rekord U-16

Rekord: Kałuża (Kamiński) – Dudek, Gąsior, Hilbrycht, Kucharski, Polak, Maj, Rataj, Lach, T. Franusik, M. Franusik, Lara, Heller, Kubica

Sztab szkoleniowo-medyczny

Andrea Bucciol (trener), Tomasz Skowroński, Jakub Budzich (asystenci trenera), Dariusz Spisak (fizjoterapeuta)

Foto: Mariola Macedońska

Komentarze: