Jest potencjał, są perspektywy

Dobrymi statystykami na zakończenie rozgrywek mogą pochwalić się oba zespoły juniorów młodszych Rekordu.

W Lidze Regionalnej zawodnicy Piotra Pietrzyka uplasowali się na drugiej pozycji. W Śląskiej Lidze Juniorów, w grupie „spadkowej”, bielszczanie nie mieli sobie równych. Końcowe miejsca z pewnością są satysfakcjonujące, ale niewielki niedosyt jednak pozostał. W obu przypadkach ma on jednak nieco inne podłoże. Podopieczni Mirosława Szymury mogli pluć sobie w brodę, bowiem jesienią awans do grupy „mistrzowskiej” przegrali o włos. Z kolei zespół prowadzony przez P. Pietrzykamiał szansę do równorzędną rywalizację o prymat z wodzisławską Odrą tylko pod warunkiem stabilniejszej formy. Zresztą, przy podsumowaniu dokonań „biało-zielonych” juniorów młodszych oddajmy głos obu szkoleniowcom.

Piotr Pietrzyk (Regionalna Liga Juniorów Młodszych): - Po jesieni mieliśmy jednopunktową przewagę nad Odrą, ale już w rundzie wiosennej wodzisławianie okazali się bezapelacyjnie najlepszym zespołem ligi, z najsilniejszą ofensywą. Nam pozostaje satysfakcja z bycia niepokonanymi na własnym boisku, no i w sumie z zasłużenie wywalczonego drugiego miejsca. Nie licząc porażek w Wodzisławiu Śląskim i niezasłużonej przegranej w Bytomiu, niestety zbyt często notowaliśmy wahania formy. Obok świetnych występów w meczach z Podbeskidziem i APN-em Tychy przytrafiały nam się gorsze, jak np. w Pszczynie. Przy większej stabilizacji własnej dyspozycji być może byłoby nas stać na jeszcze wyższą lokatę, ale przecież i tego wicemistrzostwa chyba nikt się wcześniej nie spodziewał? Generalnie więc jestem z postawy chłopaków zadowolony. Ich największą wartością jest bezspornie fakt, że są perspektywiczni, co dobrze rokuje w kontekście następnego sezonu, już w drugiej lidze na Śląsku.

Mirosław Szymura (Śląska Liga Juniorów): -  Trochę rozumiem gorycz chłopaków po rundzie jesiennej, bo do gry o coś więcej zabrakło naprawdę niewiele, przede wszystkim odrobiny fartu. To była już jednak tylko historia, co drużyna zrozumiała dopiero po „mega-falstarcie” w Żywcu. Porażka w pierwszym meczu wiosny z Czarnymi-Góralem uświadomiła chłopakom, że bez cech wolicjonalnych w tej lidze niczego z nikim i nigdzie nie ugrają! Sam potencjał piłkarski na tym szczeblu nie wystarczy. Można powiedzieć, że ta porażka była takim swoistym przepełnieniem czary goryczy i jednocześnie kresem złej passy. Od tego momentu mnóstwo rzeczy uległo poprawie, w pierwszym rzędzie w głowach chłopaków. Po tym przełomie trudno o cokolwiek się do drużyny przyczepić, no może jedynie do tego, że nie udało nam się wygrać już wszystkich meczów do końca rozgrywek. Wygraliśmy ligę zdecydowanie, bezapelacyjnie i w pełni zasłużenie! Zasługi całego zespołu są niepodważalne, ale nie można przemilczeć wkładu np. Mateusza Bernata, który był czołowym strzelcem drużyny, a z czasem trafił do naszej ekipy juniorów starszych. Skądinąd o sile naszej kadry stanowi m.in., to że nie mieliśmy kłopotów z zastąpieniem mniej więcej w połowie rundy Mateusza Matuszka, Michała Czernka i Mateusza Kubicy, którzy różnych powodów – głównie zdrowotnych – nie mogli być do mojej dyspozycji. Mimo tych absencji uniknęliśmy niepotrzebnej paniki, a swoją siłę udowodniliśmy np. pokonując w Częstochowie tamtejszą Skrę 3:1.  

TP

Śląska Liga Juniorów Młodszych (grupa spadkowa)

Rekord – 1. miejsce,  14 meczów 35 punktów 11 zwycięstw 2 remisy 1 porażka; gole: 41:13

Regionalna Liga Juniorów Młodszych

Rekord – 2. miejsce,  30 meczów 77 punktów 25 zwycięstw 2 remisy 3 porażki; gole: 112:27

 

 

 

 

 

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: