Bez przypadku

Systematyczna praca musi przynieść oczekiwane rezultaty, m.in. takie jak ten wywalczony w Kaliszu.

Patrząc na ciąg wydarzeń w krajowym, młodzieżowym futsalu w ostatnich latach trzeba bez fałszywej skromności przyznać, że w złotym medalu Mistrzostw Polski 16-latków Rekordu nie ma nawet ułamka przypadku. Jest struktura organizacyjno-szkoleniowa i baza sportowa i szkolna. Jest zapał licznego grona utalentowanej młodzieży oraz jej trenerów, no i wreszcie wizja rozwoju klubu, a w tym konkretnym przypadku futsalu. Tu nie ma marginesu dla „ślepego losu”, czy wspomnianego przypadku. A nawet jeśli zdarzy się tak, że nie każdy start zwieńczony zostanie sukcesem jak ten z Kalisza, to nikt nie rozdziera szat, nie dramatyzuje. Raczej oczekuje okazji do sportowego rewanżu, bo gdzie jak gdzie, ale w sporcie tzw. wypadek przy pracy musi być wkalkulowany. Do tego jeszcze dochodzi poczucie własnej wartości, czego absolutnie nie wolno kojarzyć z butą i nachalną pewnością siebie.

Ale dodajmy już głos architektom i zarazem wykonawcom ostatniego z sukcesów klubu z Cygańskiego Lasu - mistrzostwa Polski w piłce nożnej halowej w kategorii U-16.

Janusz Szymura (prezes zarządu): - Rzeczywiście, staramy się w naszych działaniach unikać czegoś takiego jak przypadek. Świadczy o tym nie tylko mistrzostwo zdobyte w Kaliszu, ale również cztery inne, wcześniej wywalczone złote medale w różnych kategoriach młodzieżowych, sześć tytułów wicemistrzowskich i sześć brązowych krążków będących w naszym dorobku. Na liderowanie w tabeli wszechczasów młodzieżowego futsalu w Polsce solidnie zapracowaliśmy. Staramy się godzić w klubie grę w futsal z piłką nożną i nauką. Dobrze w roli koordynatorów całości przedsięwzięcia sprawują się Jarek Krzystolik i Piotrek Szymura. Właściwym pociągnięciem okazało się także to, że w zajęciach halowych obok trenera futsalu zawsze uczestniczy szkoleniowiec specjalizujący się w piłce nożnej. A wracając do kwestii edukacyjnych, to wspomnę, iż w trakcie tradycyjnego spotkania z całą ekipą przed wyjazdem na mistrzowski turniej, obok zwyczajowych życzeń jak najpóźniejszego powrotu z zawodów, i najlepiej z medalową zdobyczą, otrzymałem takie pytanie: „Panie prezesie, jeśli przywieziemy z Kalisza złoto, to czy w poniedziałek będziemy mieć w szkole wolny dzień?” To zgoła odmienny bodziec do sięgania po trofea, niż ten, do którego przyzwyczajają mnie zespoły seniorskie. No i refleksja, czy aby słusznie postąpiłem inwestując w budowę Szkoły? (śmiech) Podobnie, nieco żartem, powiedziałem naszemu trenerowi - Andrei Bucciolowi, że skoro już zdobył mistrzostwo kilka tygodni temu z czternastolatkami, to na zawody do Kalisza może już jechać na tzw. luzie. Jak widać brak większej presji ze strony klubu popłaca i idzie to w dobrym kierunku, a wszystko razem wzięte - procentuje!

Andrea Bucciol (szkoleniowiec mistrzowskich drużyn U-16 i U-14): - Powiem, szczerze że nie byłem do końca pewien tego, czy uda nam się zdobyć to mistrzostwo. Wydawało mi się, że wcale nie tak wiele wspólnie potrenowaliśmy. Były małe problemy, ale udało nam się z nimi uporać. Prawdziwy team narodził się tak naprawdę w drodze na te mistrzostwa. Świetna atmosfera w zespole i to jak wszyscy chłopcy wzajemnie się wspierali, dopingowali były podstawą tego sukcesu. A na boisku? Pokazaliśmy w Kaliszu najlepszy futsal, udowodniliśmy to na placu gry, gdzie była waleczność i zaangażowanie. Bardzo się z tego cieszę – super! A przy okazji chciałbym podziękować wszystkim moim współpracownikom, pracującym przy zespole oraz Andrzejowi Szłapie i Piotrkowi Szymurze, za to że zastępowali mnie na treningach z chłopakami, kiedy ja przebywałem z naszą reprezentacją. Podziękowania należą się również Rodzicom moich zawodników, którzy nawet w Kaliszu byli przy nas.

Michał Czernek (MVP turnieju): - Nie spodziewałem się takiego wyróżnienia indywidualnego. Jestem nim zaskoczony. Takich chłopaków, którzy na to wyróżnienie zasłużyli na pewno było więcej, także w naszym zespole. W ogóle gra całej naszej drużyny była „super”. W zwycięstwie nie przeszkodziły nam żadne kontuzje, ani choroby, które nas dotknęły. Daliśmy radę i pokazaliśmy charakter.

Mateusz Kubica (uznany najlepszym zawodnikiem Rekordu, czołowy strzelec zespołu): - Akurat w niedzielnych meczach strzelanie goli nie wychodziło mi, chociaż bardzo się starałem. Najważniejsze jest jednak ostateczne zwycięstwo. Dla mnie to już czwarty medal zdobyty w młodzieżowych mistrzostwach, ale po jednym srebrnym i dwóch brązowych, ten jest najcenniejszy, bo złoty! A przy okazji dziękuję w imieniu całej naszej ekipy chłopakom z krakowskiej Wisły za doping dla nas w meczu finałowym.


Po brązowym medalu w kategorii U-20 oraz złocie 14-latków, to kolejny krążek w klubowym skarbcu zdobyty w bieżącym sezonie. A przecież to wcale nie koniec futsalowych zmagań z udziałem „biało-zielonych”. Przed nami jeszcze mistrzowskie zmagania ekip 18-letnich dziewcząt i chłopców.

TP

 

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: