Kolejna wielka futsalowa impreza odbędzie się bez udziału naszej reprezentacji.

Kazachstan - Polska 7:0 (5:0)

Polska: Krzyśka (Nawrat) – Pater, Kubik, Zastawnik, Mikołajewicz, Gładczak, Lutecki, Solecki, Marek, Jakubiak, Wojciechowski, Kaczmar, Mizgajski

Gole: Higuita (2. min.), Żamankułow (5. i 13 min.) Douglas jr (6. i 15 min.), Leo (26. min.), Knaub (30. min.)

Remis 1:1 w pierwszym spotkaniu rozbudził nadzieje na awans „biało-czerwonych” do finałów futsalowych Mistrzostw Świata. Niestety to marzenie okazało się tak dalekie od rzeczywistości, jak odległość z Warszawy do Bogoty. Trema i stres niemal całkowicie sparaliżowały poczynania naszych reprezentantów. Już po jednej z pierwszych akcji gospodarzy uderzeniem z dystansu wynik otworzył golkiper Kazachstanu – Higuita. Niedługo po utracie gola w polskiej bramce pojawił się Bartłomiej Nawrat. Słabość w grze obronnej naszych zawodników poniekąd obrazuje fakt, iż „rekordzista” pierwszy kontakt z piłką miał ...wyciągając ją z siatki, po golu na 0:2. Po kwadransie pierwszej części meczu, przy stanie 0:5, było już jasne, że to Kazachowie – aktualnie brązowi medaliści ME – udadzą się jesienią do Ameryki Południowej. Owszem, „biało-czerwoni” ambitnie i z dużym zaangażowaniem starali się o choćby jednobramkową zdobycz. Jednak żaden z ich ataków nie przyniósł oczekiwanego skutku, podobnie zresztą jak permanentnie stosowany manewr gry z „lotnym” bramkarzem.

Dla porządku odnotujmy jeszcze występ w potyczce w Ałmatach drugiego z zawodników Rekordu – Michała Marka.    

TP

Komentarze: