Gdyby tylko dobry nastrój przekładał się na zdrowie fizyczne, byłby do dyspozycji trenerów – klubowego oraz reprezentacji – „od zaraz”.

Do absencji Rafała Franza sympatycy „biało-zielonych” już niestety przywykli. Przypomnijmy więc tylko, że pivot Rekordu doznał pod koniec stycznia br. kontuzji stawu kolanowego w trakcie wyjazdu z reprezentacją kraju na towarzyskie spotkanie z późniejszymi mistrzami Europy – Hiszpanią. Konkretny uraz 30-latka został zdiagnozowany początkiem stycznie w trackie zabiegu przeprowadzonego w klinice „Galen”. – No i okazało się, że zachodzi konieczność rekonstrukcji więzadła przedniego-krzyżowego – mówi R. Franz. – Szczęście w nieszczęściu, że uszkodzeniu uległ tylko jeden pęczek, co nieźle rokuje na przyszłość. Nie mam założonego gipsu, kule już odstawiłem i teraz ciężko walczę, pracuję pod okiem naszego fizjoterapeuty Michała Ślęzaka nad usprawnieniem kolana, nad odzyskaniem tzw. wyprostu i zgięcia w kolanie. Mimo rozbratu z futsalem dobry nastrój absolutnie nie opuszcza „rekordzisty”. – Zapowiedzi i przewidywania są takie, że od nowego sezonu powinienem być w życiowej formie. W takiej dyspozycji, w jakiej jeszcze nigdy nie byłem! Prezes Janusz Szymura obiecał mi Ligę Mistrzów z Rekordem, a trenerzy kadry wyjazd do Kolumbii na mistrzostwa świata!!! (śmiech).

Aby jednak oba warunki zostały spełnione bielszczanie muszą wygrać ligową rywalizację, a „biało-czerwoni” wyeliminować w barażowym dwumeczu Kazachstan. Oczywiście będąc trochę na uboczu boiskowych zmagań R. Franz z uwagą śledzi wydarzenia w Futsal Ekstraklasie. – Jasne, że przyglądam się wydarzeniom w Futsal Ekstraklasie. W naszym przypadku – Rekordu, jestem przekonany, że mamy w składzie kilku zawodników gwarantujących udaną walkę o pierwsze miejsce w lidze po sezonie zasadniczym, a później na ogranie Gatty w rywalizacji o tytuł. Tu szczególnie liczę na Honzę Janovskiego. Tak to widzę! Jeśli chodzi o spadek, to nie będę szczególnie odkrywczy jeśli powiem, że dotknie on Gwiazdę i chyba kogoś ze śląskiego duetu – AZS i Clearex.

Z ostrożnością i lekkim optymizmem popularny „Franek” odnosi się do wtorkowego meczu barażowego reprezentacji Polski z Kazachstanem. – Myślę, że zespół jest zmotywowany i pozytywnie nastawiony do szczecińskiej konfrontacji. To będzie niełatwy mecz dla naszej reprezentacji, ale po cichu liczę na miłą niespodziankę – kończy R. Franz.

TP/foto: Paweł Mruczek

Komentarze: