Aktualności - Futsal

Kto stabilny ten silny?

Zdaniem wielu tak wyrównanych rozgrywek jak tegoroczne, nie było jeszcze w ekstraklasie futsalu.

Mimo wszystko wydaje się, że sposób w jaki po rundzie jesiennej ułożyła się ligowa tabela jest zbliżony do tego co oglądaliśmy w ubiegłym sezonie. Mamy ścisłą czołówkę złożoną z czterech ekip, między którymi odległość punktowa nie jest znaczna. Bogatsi o wiedzę jaką jest układ ligowej tabeli na półmetku rozgrywek, spróbujmy więc przynajmniej pobieżnie przeanalizować, jak zmiany w poszczególnych drużynach wpłynęły na ich postawę w bieżącym sezonie.

Na dziś odznacza się nam... jedna drużyna tzw. środka tabeli - Red Devils Chojnice, której strata do lidera to sześć punktów, a odległość od pozycji spadkowych bezpieczna, bo osiem „oczek”. Chojniczanie typowani przed rozgrywkami na zespół, który powinien „zamieszać” w czubie tabeli, najsłabiej wśród zespołów ligowej czołówki prezentuje się w obcych halach, gdzie zanotował trzy porażki. Spore wzmocnienia poczynione przed sezonem, bo do tej drużyny trafili król strzelców ubiegłego sezonu, reprezentant Czech czy czołowy gracz pierwszej ligi rodem z Brazylii, miały gwarantować walkę o medale. Tymczasem dorobek klubu z Pomorza jest ledwie o trzy punkty większy, niż na tym samym etapie rozgrywek przed rokiem. Trudno więc poczynione zmiany traktować w kategorii sukcesu.

Podobną drogą - sporych rewolucji kadrowych - poszły także GAF Omega Gliwice i chorzowski Clearex. Zwłaszcza włodarze drugiego z wymienionych klubów nie kryli wysokich aspiracji. Pomóc w ich realizacji miały transfery trzech mistrzów Polski - byłych zawodników Wisły Kraków. Efekt? Ja na razie bardzo mizerny, trzecia w połowie sezonu zasadniczego 2014/2015 drużyna, dziś zajmuje pozycję dziewiątą, mając w dorobku siedem punktów mniej niż w analogicznym momencie ubiegłorocznym zmagań.

Niemal identycznie wygląda sytuacja gliwickiej GAF Omegi - tylko o punkt więcej i pozycja w tabeli zdecydowanie poniżej oczekiwań oraz - nie oszukujmy się - posiadanego potencjału. Miało być lepiej, a jak do tej pory wygląda na to, że będzie się trzeba mocno starać by powtórzyć ubiegłoroczne osiągnięcie - szóstą lokatę na zakończenie rozgrywek.

Wyjątek potwierdzający regułę? No cóż na razie wygląda na to, że jest nim inna gliwicka ekipa - Nbit. Ogrom zmian kadrowych w tej drużynie można jednak zrozumieć. Szefowie klubu z gliwickich Łabęd doszli do wniosku, że skład, który zagwarantował awans z pierwszej ligi, nie pozwala na skuteczną walkę w ekstraklasie. Sięgnęli, więc po nowych graczy, w tym liczne grono tych z... GAF-u. Polityka jak na razie skuteczna - pozycja numer cztery i bezpośredni kontakt z ligową czołówką.

Czy zatem warto aż tak bardzo zmieniać drużynę w przerwie między rozgrywkami? Jeżeli popatrzymy na trzy czołowe zespoły, odpowiedź brzmi - nie.

Na pozycji trzeciej - szczecińska Pogoń ‘04, a więc drużyna, która grę w ekstraklasie zawdzięcza wycofaniu się krakowskiej Wisły, bowiem sezon 2014/2015 zakończyła na pozycji spadkowej. Mimo przykrych doświadczeń w klubie nie było paniki - pozostał na swoim stanowisku trener, poczyniono w zasadzie trzy istotne transfery, przy czym wobec ciężkiej kontuzji Dominika Soleckiego kluczowym wydaje się być ten na pozycji bramkarza. Kamil Lasik (na górnym zdjęciu z meczu: Rekord - Pogoń '04) gra na poziomie, którego w Szczecinie oczekiwano. Najlepiej punktująca na wyjeździe drużyna, która na wiosnę aż siedem spotkań rozegra we własnej hali. Czy to będzie atut?

Również w naszej drużynie, drugiej na półmetku sezonu zasadniczego zmiany były czysto kosmetyczne. Do Rekordu trafił Roman Wachuła (na zdjęciu z meczu: Rekord - KGHM Euromaster) i na pewno tego transferu nie możemy żałować. Zespół jak na razie prezentuje się dobrze, nasz punktowy dorobek jest dużo lepszy niż w grudniu 2014 - pięć dodatkowych punktów pozwala być w stałym kontakcie z liderem, do którego tracimy zaledwie „oczko”. Zwraca uwagę przede wszystkim niewielka ilość straconych bramek, pod tym względem deklasujemy ligowych rywali. Warto dodać, że w jedenastu kolejkach poprzedniego sezonu straciliśmy ich ponad dwukrotnie więcej.

Niewielkich korekt dokonano w Zduńskiej Woli. Z Gattą po wielu latach gry pożegnał się Marcin Olejniczak, a zastąpił go dużo młodszy Mateusz Olczak. Akurat u zduńskowolan stosunkowo małe przetasowania kadrowe nie są niczym nowym. To chyba najbardziej stabilny pod tym względem zespół w ekstraklasie, oczywiście wśród tych ze ścisłego ligowego topu. I jak do tej pory zespół potwierdza słuszność takiej polityki - od kilku lat, choć bez mistrzowskiego tytułu, to zawsze w ligowej czołówce - w tym sezonie póki co na czele tabeli. 

Podobnie postąpiono w drugim obok Nbit-u ligowym beniaminku - FC Toruń. Nie było ani licznych, ani tym bardziej spektakularnych transferów. Uznano, że zbudowany przed rokiem zespół, który zdeklasował konkurentów w I lidze oraz szkoleniowiec z najwyższej polskiej półki trenerskiej, muszą wystarczyć na grę w ekstraklasie. I to się potwierdza - Marcin Mikołajewicz, Michał Wojciechowski czy Nicolae Neagu po rocznej banicji w niższej klasie rozgrywkowej nic nie stracili ze swoich walorów i wraz z jednym z odkryć sezonu Krzysztofem Elsnerem ciągną drużynę - jak do tej pory z całkiem dobrym skutkiem.

Jednak stabilność składu nie zawsze bywa gwarancją sukcesu. Za przykłady mogą posłużyć tu zespoły KGHM Euromastera Chrobrego Głogów, czy też katowickiego AZS UŚ. Katowiczanie wystartowali bardzo dobrze, po siódmej serii gier zajmowali stosunkowo niezłą - ósmą lokatę z dziesięcioma punktami na koncie. Potem było już tylko gorzej, po kolejnych czterech spotkaniach ich dorobek nie uległ zmianie i rzec można „tradycyjnie” znaleźli się na pozycji spadkowej. Na usprawiedliwienie drużyny ze stolicy Górnego Śląska trzeba jednak dodać, że kontuzji doznał Tomasz Dura - letnie wzmocnienie AZS-u, który walnie przyczynił się do początkowych zwycięstw.

Ciężko zdobywanie punktów przychodzi również głogowianom, których skład w zasadzie w ogóle nie uległ zmianie. Jednak to co w poprzednich rozgrywkach wystarczało na walkę niemal do końca o czołową czwórkę, dziś nie daje gwarancji na utrzymanie. Aktualnie Euromaster zajmuje pozycję barażową i trudno powiedzieć jak ten zespół zaprezentuje się w rundzie rewanżowej.

Choć Gwiazda Ruda Śląska doczekała się reprezentanta Polski w osobie wypożyczonego z Rekordu Łukasza Biela (foto - poniżej, z meczu: Rekord - Gwiazda), to sytuacja tej drużyny jest naprawdę bardzo zła. Wydaje się, że ciężko zastąpić zwłaszcza Szymona Łuszczka, który powędrował do Cleareksu. Rudzianie pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero w... dziesiątej kolejce, co ciekawe tam gdzie do tej pory nie wygrał nikt - w Pniewach, a dopiero w ostatniej jesiennej kolejce ich wyczyn powtórzył gliwicki Nbit. Mimo wszystko sytuacja Gwiazdy wydaje się niemal beznadziejna - sześć punktów straty do pozycji barażowej, może okazać się przepaścią nie do przeskoczenia.

Właśnie porażkami w ostatnich dwóch kolejkach Red Dragons Pniewy mocno zagmatwali swoją sytuację. Bowiem to właśnie własna hala była od półtora roku, czyli od momentu awansu do ekstraklasy, ich wielkim atutem. Nie było przed sezonem wzmocnień w postaci znanych nazwisk z ligowej karuzeli. Wręcz przeciwnie - do Szczecina odszedł reprezentant Polski D. Solecki. Mimo to, pniewska młodzież spisywała się bardzo dobrze - aż do dwóch ostatnich - feralnych dla niej kolejek. Zadanie przed rewelacją ubiegłorocznych rozgrywek wydaje się trudne. Chcąc się utrzymać muszą zacząć zdobywać punkty na wyjazdach, gdyż nawet komplet zwycięstw u siebie może tego nie zagwarantować - w Pniewach zagrają tylko czterokrotnie.

Czy w krótkim zimowym okienku transferowym doczekamy się spektakularnych zmian w drużynach? Przekonamy się w najbliższym czasie, a o ich efektach już w przyszłym roku. Melodia „Cicha noc” jest jak najbardziej właściwą o tym czasie, ale na polskim, futsalowym mercato (z j. włoskiego = rynek, targ) chyba całkiem cicho nie będzie. A początek rundy rewanżowej już 16 stycznia 2016 roku. Zaś o pierwszej rundzie w wykonaniu "rekordzistów" z rozmowie z ich trenerem - Andrzejem Szłapą, już wkrótce.

MH/foto: Paweł Mruczek

 

Komentarze:

następny mecz

Koniec sezonu 2015/2016
Rekord z brązowym medalem MP!
Rekord Bielsko-Biała Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

Futsal Ekstraklasa
14.05.2016 r.

3:2 (2:1)

Rekord Bielsko-Biała Red Devils Chojnice

Tabela

M P
1 Gatta Active Zduńska Wola 22 49
2 Pogoń '04 Szczecin 22 45
3 Rekord Bielsko-Biała 22 44
4 Red Devils Chojnice 22 37
5 FC Toruń 22 35
6 Nbit Gliwice 22 29
7 Red Dragons Pniewy 22 26
8 GAF Omega Gliwice 22 26
9 KGHM Euromaster Głogów 22 26
10 Clearex Chorzów 22 23
11 AZS UŚ Katowice 22 17
12 Gwiazda Ruda Śląska 22 9

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: