Najmłodszy zawodnik naszej drużyny po raz pierwszy w tym sezonie dostał szansę występu w ekstraklasie.

Michał Kałuża (na zdjęciu w czarnym stroju) wszedł na boisko w 24. minucie i zachowując czyste konto w bramce do końca meczu, dołożył swoją cegiełkę do wygranej Rekordu w Gliwicach.

Bartek Nawrat od początku sezonu jest w wysokiej dyspozycji. Dlatego na swoją szansę czekałeś do piątej kolejki. Nie zniechęciłeś się?

- Na pewno nie! Cieszy mnie każda minuta, którą dostanę. Ciężko pracuję na treningach, oczywiście liczę na więcej gry w kolejnych spotkaniach, ale nie mam zamiaru narzekać.

Na boisku pojawiłeś się w chwili kiedy mecz był już w zasadzie rozstrzygnięty, ale w sumie okazało się, że miałeś więcej pracy niż Bartek? Nie było tremy?

- Nie, w tym meczu nie denerwowałem się wcale. Zdecydowanie bardziej w moim debiucie z Gattą w ubiegłym sezonie. Natomiast z tego, że miałem trochę pracy bardzo się cieszę, podobnie jak z czystego konta, które udało się zachować do końca meczu.  Tylko w ten sposób mogę pokazać trenerowi, że może na mnie liczyć.

Nie najgorzej Ci szło na dużym boisku, decyzja o tym, że stawiasz na futsal jest definitywna?

- Tak! Wydaje mi się, że od paru lat większe postępy czyniłem w tej małej bramce, lepiej się w niej czuję. Wiele osób doradzało mi, żebym postawił na futsal, tak więc od tego sezonu zdecydowałem się tylko na grę w hali.

Pod koniec wakacji otrzymałeś powołanie na Turniej Państw Wyszehradzkich do reprezentacji U-21. Byłeś chyba najmłodszy w tym gronie? Jak się czułeś w tym zespole?

- Faktycznie, młodszego już nie było (śmiech), ale koledzy przyjęli mnie bardzo dobrze. Chociaż tym razem za wiele nie pograłem, to poznałem jak takie spotkanie „na kadrze” wygląda. Jestem z tego pobytu bardzo zadowolony i mam nadzieję na kolejne powołania i minuty na boisku. Chciałbym na razie powalczyć o pozycję w reprezentacji U-19, którą „luzuje” Kamil Lasik, a potem mam nadzieję na występy w starszej kategorii. 

MH/foto: Paweł Mruczek

Komentarze: