Tym spotkaniem obie ekipy zainaugurowały letni serial sparingowy.

GAF Gliwice – Rekord Bielsko-Biała 1:4 (0:1, 1:1, 0:2)

Rekord: Nawrat (Kałuża) – Machura, Polasek, Janovsky, Kmiecik, Douglas, Vakhula, testowany zawodnik, Łysoń, Mentel, Franz

0:1 Lutecki (16. min., samobójczy)

0:2 Kmiecik (28. min.)

1:2 Lutecki (30. min)

1:3 Mentel (53. min.)

1:4 Łysoń (60. min.)

Grano 3 x 20 minut (bez zatrzymywania zegara)

Zdecydowana większość trenerów podkreśla, iż żaden trening nie jest lepszy w formie i treści od gry z rzeczywistym rywalem. Dlatego konfrontacja już na wstępie letnich przygotowań z odmienionym personalnie GAF-em dla bielszczan była cenną i pożyteczną jednostką. „Rekordziści” spełnili także podstawowe, przedmeczowe założenie trenera Andrzeja Szłapy – mecz został wybiegany. Do tego jeszcze bielski zespół potrafił na godzinnym dystansie gry stworzyć w ofensywie kilka ciekawych i efektownych akcji. Jasne, że przytrafiło się także kilka pomyłek przy zachowaniach obronnych, ale dzięki temu do sprawdzenia formy otrzymali strzegący bielskiej bramki – Bartłomiej Nawrat i Michał Kałuża. Przebieg sparingu uwidocznił również daleko lepsze zgranie i zrozumienie w ekipie gości, co akurat nie dziwi wobec gruntownej przebudowy składu gliwiczan oraz nieobecności Macieja Mizgajskiego i Dominika Śmiałkowskiego. Po drugiej stronie nie wystąpili: Piotr Szymura i Michał Marek (urazy) i Artur Popławski (powołanie do kadry beach soccera).

Na gola otwarcia dla Rekordu zanosiło się niemal od początku spotkania. Agresywnie grający bielszczanie dość łatwo dochodzili do pola karnego gliwiczan. Dopiero jednak po kombinacji Kamila Kmiecika z Janem Janovskym próbujący ratować się z opresji Tomasz Lutecki skierował piłkę do własnej bramki. Drugie trafienie zaliczył efektownym wolejem K. Kmiecik, dobijając uprzedni strzał Romana Vakhuli. Niemal natychmiast kontaktowego gola zdobył, rehabilitując się nieco za samobójczą bramkę – T. Lutecki. Ostatnie dwie bramki dla bielszczan padły po przebojowych akcjach prawym skrzydłem Łukasza Mentla i Wojciecha Łysonia. Obu przypadkach strzelców należy pochwalić za dynamikę akcji i precyzję uderzeń z ostrego kąta, dodamy – przy dość biernej postawie rywali.

Od jutra bielszczanie przebywać będą na czterodniowym zgrupowaniu w Węgierskiej Górce, a pod koniec przyszłego tygodnia rozegrają kolejny test-mecz. Rywalem Rekordu będzie pierwszoligowy GKS Tychy.

 TP/foto: archiwum

Komentarze: