W Szczecinie biało-zieloni byli wyjątkowo skuteczni.

W poprzednim sezonie jeden z liderów naszej drużyny, w tym - do tej pory - „zablokowany”.  Trochę brakowało bramek wychowanka Rekordu w kilku ostatnich spotkaniach. Do meczu z Pogonią '04 Szczecin wracamy w krótkiej rozmowie z Michałem Markiem.

Sądząc tylko po wyniku to w pierwszej połowie wręcz zdemolowaliście szczecinian. A jak to widziałeś z boiska?

- Sądząc po wyniku to tak. Ale zaczęło się od straty bramki, która paradoksalnie dała nam impuls i nas pozytywnie zdenerwowała a wtedy sie zaczęło. Myślę, że po części wróciło do nas szczęście i skuteczność której zabrakło w Rydze. I stąd też taki wynik.

Trafiłeś dwukrotnie w tym meczu, wcześniej jednak zagrałeś aż siedem meczów bez zdobyczy bramkowej. Kryzys formy?

- Jestem bardzo zadowolony z tych bramek, bo tak jak mówisz musiałem czekać na to aż siedem spotkań. Czy kryzys formy? Raczej nie,  uważam, że bardziej to klasyczna „niemoc strzelecka”, ale została ona przełamana i teraz powinno być już coraz lepiej.

Przed wami zaległy pojedynek z Gattą Active Zduńska Wola. Uważasz, że będzie on trudniejszy czy łatwiejszy od tego w Szczecinie?

- Ciężko powiedzieć czy będzie on trudniejszy czy łatwiejszy.  Jak pokazują wyniki, do tej pory oprócz nas i Wisły, każdy w lidze przegrywa i wygrywa. Dlatego my musimy wyjść na ten mecz tak jak na poprzedni - z wiarą, że go wygramy i na parkiecie pokazać, że jesteśmy lepsi.

Komentarze: