W poniedziałkowym hicie Futsal Ekstraklasy liderujący bielszczanie zmierzą się z Mistrzem Polski Wisłą Krakbet Kraków.

Mylił się w swej ocenie jeden z futsalowych „ekspertów” wieszcząc na popularnym portalu internetowym, że „Wisła zapewni sobie złoto na kilka kolejek przed końcem” oraz dodając, że „... gra o utrzymanie będzie znacznie ciekawsza niż o medale.” W obu przypadkach te przepowiednie okazały się chybione, ale z naszego punktu widzenia bardziej istotna jest ta dotycząca walki o pierwszą lokatę. Nie mieli racji również ci, którzy skreślali w przerwie zimowej krakowską Wisłę jako kandydata to tytułu mistrzowskiego. Dziś, właśnie na kilka kolejek przed końcem, ligowa rywalizacja dopiero nabiera rumieńców. 

Drużyna z Krakowa, w rewanżowej rundzie rozgrywek idzie „jak burza”, wygrywając mecz za meczem, mając już za sobą dwa z trzech pojedynków z bezpośrednimi kandydatami do mistrzostwa. Także spotkania z Gattą Zduńska Wola, jak i Pogonią '04 Szczecin (oba wyjazdowe) zakończyły się po myśli aktualnego Mistrza Polski.

Rekordziści również mają za sobą mecze z wyżej wymienioną dwójką rywali, ale w przeciwieństwie do krakowian, zakończone tylko połowicznym sukcesem – wygrać zdołali tylko z Gattą. Poniedziałkowym spotkaniem w Krakowie, oba zespoły zakończą swoją grę wewnątrz „wielkiej czwórki”, niewątpliwe jednak tym spotkaniem nie zakończy się rywalizacja o tytuł mistrzowski. Biało-zieloni przystąpią do tego pojedynku ponownie jako lider rozgrywek. Jednak w czołówce jest na tyle „ciasno”, że w przypadku ewentualnej porażki, na kolejne spotkania mogą wyjść nawet jako trzecia drużyna w tabeli. Nie warto jednak rozpatrywać czarnego scenariusza, bo nasza drużyna nie stoi wcale na straconej pozycji.

Druga połowa 2013 roku była bardzo udana dla Rekordu, jeżeli chodzi o konfrontacje z Wisłą Kraków. Zarówno we wrześniowym pojedynku o superpuchar Polski, jak i w ligowym starciu w rundzie jesiennej górą byli bielszczanie, przełamując dotychczasowy krakowski kompleks. Jeżeli dodamy do tego wygrany pewnie, majowy półfinał Pucharu Polski w Szczecinie, to jak najbardziej możemy mieć podstawy do optymizmu przed nadchodzącym spotkaniem.

Chociaż przytoczone powyżej statystyki sprzyjają niewątpliwie rekordzistom, to jednak nie one, a zawodnicy, którzy spotkają się na boisku zadecydują o końcowym wyniku tego arcyważnego pojedynku. Można zauważyć fakt, że krakowianie od kilku tygodni borykają się z problemami zdrowotnymi, kontuzjowani są m.in. Siergiej Zadorożny, Krzysztof Kusia czy Bartłomiej Nawrat, ale paradoksalnie właśnie obciążona tymi kłopotami drużyna Wisły zaczęła seryjnie wygrywać. Po raz pierwszy przeciwko byłym kolegom zagra również Paweł Budniak, który po niespełna dwuletnim pobycie w Uraganie Iwano-Frankowsk, wrócił na rodzime parkiety, zasilając w ostatnim czasie, właśnie krakowską Wisłę. W naszej ekipie trwa natomiast walka o przywrócenie do pełnej sprawności Pawła Machury, który oprócz czwartej żółtej kartki w spotkaniu z Pogonią, „złapał” również kontuzję. 

Gospodarze nadchodzącego meczu są niepokonani od dziewięciu spotkań, ale jak niedawno przekonała się nasza drużyna – każda seria ma swój koniec. Dzisiaj trudno jeszcze przewidzieć czy rekordziści pojadą bronić fotelu lidera, czy po to by go odzyskać, w przypadku wygranej grającej w niedzielę Pogoni '04 Szczecin. Podczas meczu ten fakt nie będzie miał najmniejszego znaczenia, ale ewentualne zdobyte trzy punkty w końcowym rozrachunku mogą okazać się bezcenne.

Jak będzie przekonamy się w poniedziałek, a tych którzy nie „załapią się” na kibicowski autokar, zapraszamy przed telewizory – początek meczu na antenie Orange Sport o godz. 18:50.

MH/PS

Komentarze: