Aktualności - Futsal

Rekord B-B - Gatta Active Zduńska Wola 3:0 (1:0)

Lepiej, niż to uczynili futsalowcy Rekordu, nie dało się rozpocząć rundy rewanżowej.

 

Rekord B-B - Gatta Active Zduńska Wola 3:0 (1:0)

1:0 Szymura (17. min.)

2:0 Franz (32. min.)

3:0 Marek (40. min)

Rekord: Brzenk - Szymura, Machura, Polasek, Łysoń, Popławski, Marek, Szłapa, Mentel, Dura, Franz

 

Wymarzony start

Hala przy Startowej wypełniona po brzegi, świetna atmosfera na trybunach, gdzie wspólnie dopingowali swoje drużyny kibice Gatty Zduńska Wola i Rekordu. W takiej scenerii zainaugurowana została w Bielsku-Białej druga runda rozgrywek Futsal Ekstraklasy. Naprzeciwko siebie stanęły lider i trzecia do tej pory drużyna w ligowej tabeli, co niejako z góry gwarantowało spore emocje.

Mecz lepiej rozpoczęli rekordziści, agresywna gra wysokim pressingiem, już w 41 sekundzie wymusiła błąd podwójnego zagrania do bramkarza zawodników Gatty. Z rzutu wolnego pośredniego nic pozytywnego dla bielszczan jednak nie wynikło. Zdecydowana przewaga biało-zielonych utrzymywała się jeszcze przez kilka minut, choć sytuacje do strzelenia bramek stwarzała początkowo tylko tzw. pierwsza czwórka. Najlepszej w tym okresie gry nie wykorzystał w 7 minucie Radek Polasek, który po rozegraniu autu strzelał z odległości dwóch metrów, jednak piłkę instynktownie odbił Marcin Szewczyk. Pod bramką Krystiana Brzenka dość długo nie działo się kompletnie nic. Trudno przypuszczać by on sam sobie postanowił przysporzyć pracy, ale tak się stało w 9 minucie. Niecelne zagranie bielskiego bramkarza, w konsekwencji w świetnej sytuacji znalazł się Igor Sobalczyk, ale Brzenk rehabilituje się za swój błąd, odbijając piłkę na rzut rożny. Minutę później kapitalnym strzałem prawie z połowy boiska popisał się Michał Marciniak - rekordzistów uratowała poprzeczka. Przez całą pierwszą połowę zduńskowolanie raczej rzadko gościli na przedpolu bielskiej bramki. Trzeba jednak przyznać, że jak już tam byli to stwarzali sytuacje z gatunku tych „stuprocentowych”. Tak było m.in. w 14 minucie, ponownie strzelał Sobalczyk – piłka przeszła po rękach Brzenka by odbić się od słupka, czy też w 16 minucie, kiedy Bartłomiej Strzelczyk fatalnie rozwiązał akcję trzech na jednego w wykonaniu swojej drużyny.

Zdecydowane więcej pracy miał jednak golkiper gości, który do pewnego momentu „zamurował” swoją bramkę. W 12 minucie aż czterokrotnie (!) próbował pokonać go Paweł Machura – po trzykroć lepszy był Szewczyk, za czwartą próbą wyręczył go Mariusz Milewski, wybijając piłkę z linii bramkowej. Gdy dodamy do tego sytuację sam na sam Michała Marka, kilka prób Polaska czy strzał Wojciecha Łysonia, to nie ulega wątpliwości, że całą pierwszą połowę możemy zapisać na konto biało-zielonych. Najważniejszy jej moment miał miejsce w 18 minucie. Rozegranie rzutu rożnego, piłka zagrana do Machury, który mógł uderzać z woleja. Tym razem zrezygnował ze strzału na rzecz precyzyjnego zagrania do stojącego metr przed bramką Piotra Szymury. Kapitan Rekordu zachował się niczym rasowy pivot, strzałem z półobrotu posyłając piłkę do bramki obok bezradnego Szewczyka. To był jedyny gol tej części gry i na przerwę bielszczanie schodzili z zasłużonym prowadzeniem.

Po zmianie stron zmienił się także obraz gry, teraz to Gatta częściej była w posiadaniu piłki. Wynikało to głównie z tego, iż drugą połowę rekordziści rozpoczęli od obrony na własnej połowie. Odbiór piłki zdecydowanie łatwiej przychodził gospodarzom grającym pressingiem, niż wtedy gdy grali cofnięci. Trzeba jednak przyznać, że mimo optycznej przewagi zawodnicy Gatty nie stwarzali jakichś klarownych okazji, przy defensywnej grze Rekordu. Niestety „siadła” też na dość długi czas gra ofensywna rekordzistów. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał oddali dopiero w 27 minucie - Rafał Franz, chwilę po tym jak po raz pierwszy w niedzielny wieczór pokazał się na boisku - zatrudnił Szewczyka, ale jego uderzenie było zbyt słabe, by pokonać bramkarza rywali.

Ten strzał najwyraźniej rozruszał jednak gospodarzy, którzy w końcu zaczęli stwarzać sobie okazje, a gra z czasem się wyrównała. Sytuacji do zdobycia kolejnych bramek było jednak dużo mniej niż w pierwszych 20 minutach. Brzenka próbowali zaskoczyć bardzo dobrze grający Sobalczyk i Krzysztof Adamski, pod drugą bramką świetną indywidualną akcją popisał się Szymura, który ograł dwóch rywali, ale nie dał rady Szewczykowi. Potwierdzeniem tego, że trener Adam Kryger ma rację mówiąc, że wszyscy jego zawodnicy to podstawowy skład, była druga bramka dla biało-zielonych. Tak jak Franz tak i Tomasz Dura pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie, „swoje” obaj jednak zrobili. Zagranie z rzutu wolnego tego drugiego i Franz z bliska wpycha piłkę do bramki – 2-0! - na niespełna 8 minut przed końcem gry. Ponieważ z punktu widzenia gości, z gry niewiele wynikało, na ostatnie 5 minut trener Wojciech Sopur desygnował do gry w roli „lotnego” bramkarza Mariusza Milewskiego. Początkowo nie ten manewr nie wniósł zbyt wiele do ofensywy zduńskowolan, z czasem zaczęło być coraz groźniej pod bramką Brzenka. Najpierw piłka po potężnym uderzeniu Milewskiego odbiła się od wewnętrznej części słupka i wyszła na aut, następnie sam przed bielskim bramkarzem znalazł się Sobalczyk – górą Brzenk, a na pół minuty przed końcem gry ponownie przymierzył Milewski, tym razem w drugi słupek. Widać nie było dane cieszyć się gościom z bramki w tym spotkaniu, a na 7 sekund przed końcem „dobił” ich jeszcze Michał Marek, wykorzystując kapitalne prostopadłe podanie Wojciecha Łysonia.

Tak więc w niedzielny wieczór, wymarzony początek rundy rewanżowej dla biało-zielonych, którzy od jutra zabierają się do pracy nad operacją pod nazwą „GKS Tychy”.

 

MH/ŁB

 

Komentarze:

następny mecz

Koniec sezonu 2015/2016
Rekord z brązowym medalem MP!
Rekord Bielsko-Biała Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

Futsal Ekstraklasa
14.05.2016 r.

3:2 (2:1)

Rekord Bielsko-Biała Red Devils Chojnice

Tabela

M P
1 Gatta Active Zduńska Wola 22 49
2 Pogoń '04 Szczecin 22 45
3 Rekord Bielsko-Biała 22 44
4 Red Devils Chojnice 22 37
5 FC Toruń 22 35
6 Nbit Gliwice 22 29
7 Red Dragons Pniewy 22 26
8 GAF Omega Gliwice 22 26
9 KGHM Euromaster Głogów 22 26
10 Clearex Chorzów 22 23
11 AZS UŚ Katowice 22 17
12 Gwiazda Ruda Śląska 22 9

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: