Trzymają poziom

Przed rokiem grupa „biało-zielonych” juniorów młodszych ukończyła rywalizację na Śląsku na drugiej pozycji.

Teraz, ekipa Rekordu niemal w komplecie odmieniona personalnie była bardzo bliska powtórki tego osiągnięcia. Podopieczni Szymona Niemczyka znów znaleźli się na podium, na jego najniższym stopniu. Trzecia lokata pozostaje bezsprzecznie rezultatem godnym uwagi i uznania. Wszak konkurencja do łatwych nie należała, a i ukończenie rozgrywek na tak nobilitowanym miejscu, do łatwych nie należało. Bielszczan nie ominęły zimą przetasowania kadrowe, co jak pokazało życie, na finiszu nie miało absolutnie niekorzystnego wpływu na końcowy rezultat. Z trenerem Sz. Niemczykiem podsumowujemy sezon 2015/2016, koncentrując się jednak głównie na jego wiosennej części. 

Czego jak czego, ale nudy tym sezonie i w tej lidze nie zaznaliście?

- Przede wszystkim za sprawą naszych startów w obu rundach. Jesienią było fatalnie, falstart. Wiosną już było ciut lepiej. Po przegranej na wstępie przyszły cztery remisy. W ogóle odnosząc się do naszych pojedynczych rezultatów, wielu uznało nas za „mistrzów remisów”. Sam nigdy wcześniej jako piłkarz, czy trener tylu nie zanotowałem. Patrząc już z pewnej perspektywy czasowej można uciec się do „gdybania” i zamienić kilka remisów na zwycięstwa. Na przykład dwa razy podzieliliśmy się punktami ze spadającym z ligi Piastem. W meczach z rybniczanami, którzy byli tuż nad krawędzią degradacji zremisowaliśmy i przegraliśmy.

Miałeś obawy przed rundą wiosenną o ofensywę, o skuteczność, tymczasem w tej materii było przyzwoicie?

- Nasz styl gry w ofensywie musiał się trochę zmienić. Po odejściu braci bliźniaków – Tomka i Mikołaja Franusików, trzeba było zmienić nasz ofensywny profil. Daniel Krzempek w roli wysuniętego napastnika był dla mnie i dla drużyny niewiadomą. Ale kolokwialnie rzecz ujmując – odpaliło! W sumie zdobyliśmy wiosną więcej goli, niż w rundzie jesiennej, co wzięło się m.in. stąd, że obowiązki strzeleckie rozłożyły się na szerszą grupę ludzi. Tu znamiennym przykładem jest Daniel Biela, który w minionej rundzie okazał się być jeszcze bardziej wartościowym graczem, no i poczynił postęp mierzony golami.

Trzecie miejsce w tabeli to rezultat – w sam raz, czy mogło być inaczej – lepiej/gorzej?

- Gdyby ktoś przed sezonem takie właśnie mi zaproponował – wziąłbym w ciemno. Choćby dlatego, że jak powiedziałem – nie byliśmy pewni swoich możliwości w ofensywie. Okazało się, a raczej potwierdziło, że nie ma ludzi niezastąpionych i poszło nam całkiem dobrze. Ale jak to w życiu, pozostał lekki niedosyt spowodowany remisami, o których wcześniej wspomniałem. Można było pokusić się o coś więcej, zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę to, że z mistrzem ligi – Gwarkiem Zabrze dwukrotnie remisowaliśmy, a wicemistrzowskie Podbeskidzie dwa razy pokonaliśmy. Na finał stało się jak się stało, ale w sumie trzecie miejsce uważam za sukces, a z postawy drużyny jestem bardzo zadowolony. 

Lato zawsze przynosi zmiany w zespołach młodzieżowych, jakich spodziewać się w twoim?

- Ekipa ulegnie rocznikowemu „rozbiciu”, chłopcy z rocznika 1999 przejdą już do grupy juniorów starszych. I choćby z tego względu będzie to już zupełnie inny zespół. Ja z kolei wracam do ścisłej współpracy z trenerem Piotrem Kusiem, z którym prowadzić będziemy w treningach liczną grupę juniorów. Mój starszy kolega dowodzić będzie drużyną w mistrzowskich bojach I ligi juniorskiej, a ja z pozostałą częścią kadry, w tym pewnie z kilku ludźmi z mojego tegorocznego składu, przystąpię do udziału w rozgrywkach seniorskiej B-klasy. Tak więc ze wszystkimi spośród dzisiejszych 17-latków będę miał do czynienia na treningach, w meczach – tylko z ich częścią. Z nimi powojujemy w naszej lokalnej „serie B”.

I Wojewódzka Liga Juniorów Młodszych – TABELA

TP/foto: PM

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: