Coś za nimi, coś przed…

 

To był debiutancki sezon 12-latków Rekordu w I lidze na Śląsku.

Nowe szlaki przetarte, a z jakim z skutkiem i z jakimi przemyśleniami? Tym dzieli się z nami trener grupy „rekordzistów” z rocznika 2004 – Bogusław Matloch.

Nowa liga, nowa jakość – twoje wrażenia z półrocznej rywalizacji?

- Młodzicy młodsi z rocznika 2004 rozgrywali wiosną swoje mecze na dwóch frontach. Jedna grupa licząca około 15-17 osób grała w nowo utworzonej I lidze śląskiej, a pozostała część rywalizowała na poziomie III ligi. Tu mamy jeszcze do rozegrania trzy mecze. Z pewnością zmagania w I lidze były dużym wyzwaniem i nowym doświadczeniem dla tych chłopaków. W tej lidze chwila nieuwagi kończyła się zazwyczaj przegraną, nie tylko w wymiarze końcowego wyniku meczu. Moi zawodnicy mają tylko 12 lat, a mimo to nie mogą swojej futbolowej pasji traktować wyłącznie w kategorii zabawy. Świat piłki dynamicznie się zmienia, no może poza działaczami (śmiech) i pewne procesy szkoleniowe także uległy przyśpieszeniu. Nie jestem tego zwolennikiem, ale nie zamierzam być trenerskim „Don Kichotem”.

Ze statystyk bramkowych wynika, że „rekordziści” prezentowali najbardziej widowiskowy futbol, w meczach z waszym udziałem padły aż 53 gole.

- Moja filozofia gry jest prosta - graj w piłkę nie dla zwycięstwa, ale stawaj się zwycięzcom grając! Dlatego moje drużyny zawsze muszą przede wszystkim atakować, to oczywiście przynosi tyle samo porażek, co wygranych. Tak też graliśmy w wiosennych rozgrywkach i nadal taki styl będziemy prezentować. Analizując przebieg poszczególnych meczów jedno stwierdzenie jest dla mnie kluczowe - głowa rządzi. Zawsze podkreślam, że w tym wieku nie stosuję żadnych specyficznych środków przygotowawczych do sezonu czy meczów, po prostu trenujemy i gramy.

Jak przebiegać będą wakacje zespołu - kiedy kończycie, kiedy zaczynacie treningi itd.?

- Na wstępie jednak może pozwolę sobie na osobistą dygresję. Cała drużyna chłopaków z rocznika 2004, blisko 35 osób, jest najliczniejszą grupą w klubie, czasami najgłośniejszą, co wielu może to potwierdzić, ale wszyscy mieli możliwość grania w turniejach i meczach. Część z nich to uczniowie naszej SMS, którzy nie wybrali łatwej drogi do sukcesu. Każdy z nich musi to doceniać, reprezentowanie barw Rekordu musi ich do czegoś zobowiązywać. W takim klubie jak BTS Rekord nie można tylko „być”, trzeba się poświęcić.

Logistycznie i organizacyjnie zaplanowanie tego wszystkiego to dla mnie duża praca i niezła nerwówka. Przy okazji serdeczne podziękowania za cały ten okres pracy dla moich współpracowników-trenerów: Tomasza Skowrońskiego, Dariusza Ruckiego, Jakuba Budzicha, Krzysztofa Żerdki, Andrei Bucciola oraz kierownika  drużyny pana Pechcińskiego, no i dla pań ze „sztabu recepcyjnego” i oczywiście samych rodziców. Moim zawodnikom nie dziękuję, im gratuluję, że wytrzymali kolejne półrocze z trenerem Matlochem.

Na zakończenie o planach. Na początku następnego miesiąca, 1-6 lipca, czeka nas wyjazd na turniej do Słowacji – „Presov Cup”, a tam na tapecie m.in. Dynamo Mińsk, Karpaty Lwów, Vojvodina Novy Sad i bagatelka - FC Liverpool. Później niestety czas na wakacje, a po nich na początku sierpnia, dokładnie 8-ego, startujemy z treningami. Potem udajemy się na obóz sportowy do Nadrzecza k.Biłgoraju (13-20.08-przyp. TP),wracamy i karuzela kręci się od nowa. Trening, mecz, turniej, trening i tak do końca roku, a nawet dłużej. Dobrze, że wszystko przed nami.

TP/foto: MŁ

I Wojewódzka Liga Młodzików (’04) – TABELA

Komentarze:

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: