Aktualności - Futsal

Zadowolenie pomieszane z niedosytem


 

Debiutancki sezon drugoligowych futsalowych rezerw Rekordu dobiegł końca.

Przed startem można było zakładać najróżniejsze cele szkoleniowe. Te podstawowe, czyli przygotowanie młodych graczy do udziału w imprezach rangi mistrzowskiej, zostały spełnione w stu procentach. Złoto 18-latków i brązowe medale zespołu do lat 20-stu są tego dobitnym i najlepszym dowodem. Niejako przy okazji szlifów ligowych nabierali także zawodnicy z jeszcze młodszych kategorii wiekowych. Kilku innych w bardzo dobrym stylu przypomniało się sztabowi szkoleniowemu „rekordzistów”. Nie do przewidzenia było jedno – lokata w końcowej tabeli rozgrywek II ligi śląsko-opolskiej. Rzeczywistość okazała się nad wyraz pozytywna. W debiucie, drugie miejsce na finiszu jest niewątpliwym powodem do satysfakcji. Jednak świadomość tego jak niewiele zabrakło to pełnego sukcesu, do wygrania całych zmagań, odrobinę mąci doskonały nastrój po osiągnięciu mety. Tego zresztą nie ukrywa w rozmowie podsumowujący sezon futsalowej „dwójki” trener rezerw Rekordu – Piotr Jaroszek.

Liczne grono ludzi przewinęło się przez zespół naszych drugoligowych rezerw, w zasadzie zabrakło chyba tylko zawodników z trzonu kadry ekstraklasowej?

- Tak, dokładnie, ale to życie wymusiło taką sytuację, że nikt w pierwszego zespołu nie zasilił nas w trakcie rozgrywek.

Za to byli zawodnicy począwszy od młodzieży z ekipy U-16, jak Szymon Cichy i Jan Syc, aż po „weteranów” Młodzieżowych Mistrzostw Polski, m.in. Szymona Jastrzębskiego i Jakuba Sojkę.

- Ta drużyna właśnie temu miała służyć, taki był cel jej powołania, aby zagrało w niej możliwie jak najwięcej ludzi. W sumie w rozgrywkach ligowych wystąpiło 29 zawodników w czternastu meczach, co jest dużą liczbą. Starsi zwodnicy, których wymieniłeś mieli dać tej drużynie swoje doświadczenie, być jej liderami. I tak było! Wystarczy wspomnieć, że Szymek Jastrzębski zdobył 17 goli, co jest drugim wynikiem w lidze, a przecież ze względu na rotacje w drużynie, na przegląd kadr pod konkretne imprezy-mistrzostwa U-16 czy U-18, nie zagrał we wszystkich spotkaniach. W sumie wszystko fajnie funkcjonowało, choć praktycznie w każdym meczu skład naszej drużyny był inny. Przychodząc latem do Rekordu też nie znałem wszystkich zawodników, tak było np. z zawodnikami z grupy do lat 18-stu. Na początku rozgrywek było ich tylko kilku, a z czasem było to coraz liczniejsze grono. W końcówce sezonu grali świetnie i życie pokazało, że można było wcześniej skorzystać z nich w większym zakresie. Dzięki temu z kolei mam już jakieś przemyślenia i prognozy na przyszłość. 

Skoro generalizujemy w posezonowej ocenie, to jak oceniłbyś poziom rywalizacji w drugiej lidze?

- Miałem kilkuletnią przerwę w obserwacji rozgrywek drugiej ligi. Wcześniej znałem ją z czasów, gdy prowadziłem na tym szczeblu ekipę żywieckiego Mitechu. No i mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że poziom wzrósł, to nie ulega żadnej wątpliwości. Przed kilku laty było tak, że w grupie znajdowało się parę drużyn dominujących i kilku słabeuszy. W zakończonym sezonie w zasadzie od stawki odstawał tylko targany problemami organizacyjnymi i personalnymi Strzelec Gorzyczki. Wdając się w ogólną ocenę powiem, że według mnie poziom ligi był bardzo fajny, a sama liga niemal stworzona do ogrywania w niej młodych futsalowców. W naszym przypadku, pod kątem młodzieżowych turniejów mistrzowskich i w dalszej perspektywie – zespołu ekstraklasy, to miejsce było praktycznie idealnym poligonem. Pięć drużyn do końca liczyło się w grze o końcowe zwycięstwo – Gredar Brzeg, nasz zespół, Kamionka Mikołów, częstochowski Kmicic i GSF Gliwice. Te drużyny grały na naprawdę wysokim poziomie i w ich rywalizacji każdy mógł ograć każdego, co korzystnie wpłynęło na poziom całych zmagań. Ja w każdym razie jestem zadowolony. Przed startem sądziłem, spodziewałem się niższego poziomu rozgrywek.

Najgorszy i najlepszy mecz w wydaniu „biało-zielonych” na przestrzenie minionego już sezonu?

- Zdecydowanie najgorszy, który do dziś „siedzi mi w głowie”, to remis 4:4 z Piastem Gorzów Śląski. Mieliśmy wtedy taki dość „kombinowany” skład, a w sumie zremisowaliśmy w dość szczęśliwych dla nas okolicznościach, strzelając wyrównującego gola na 4:4 minutę przed końcem meczu. Przy całym szacunku dla Piasta, ale był to rywal z pewnością do ogrania. Tych straconych punktów z pewnością żałuję. Trudno mi wymienić jeden, konkretny mecz z kategorii „najlepszy”, po prostu było ich kilka. Na pewno był to ostatni mecz sezonu z GSF-em Gliwice, na pewno spotkanie u siebie z Kamionką, który zagraliśmy w komplecie składem szykowanym na mistrzostwa U-18. Wypada także zaliczyć do tych bardzo dobrych występów spotkanie „domowe” z Kmicicem Częstochowa.

Podsumowując sezon muszę zapytać, które z uczuć uważasz za dominujące w tych parę dni po zakończeniu sezonu na drugim miejscu w tabeli: rozczarowanie, niedosyt, czy satysfakcja?

- Najodpowiedniejszym słowem w tym miejscu jest niedosyt. Z jednej strony cieszę się z drugiego miejsca w lidze. Przegraliśmy w lidze tylko jeden mecz, podczas gdy zwycięska drużyna uległa w trzech spotkaniach. Straciliśmy najmniej bramek ze wszystkich zespołów, co również jest powodem do satysfakcji. Natomiast jako trener zawsze staram się grać o jak najwyższe cele, stąd ten niedosyt. Wciąż nie mogę się otrząsnąć z tego, że do wygrania ligi zabrakło nam zdobycia tylko jednej bramki. Gdybyśmy zremisowali w Brzegu 3:3, to rozmawialibyśmy z innej pozycji. A tak zwyciężyła drużyna, która była w lidze najsilniejsza fizycznie, niekoniecznie – co podkreślają inni obserwatorzy rozgrywek – najmocniejsza futsalowo. Gdybyśmy wygrali wspomniany przeze mnie mecz z Piastem, wtedy zwyciężylibyśmy w całych rozgrywkach i teraz rozważalibyśmy ewentualny start na wyższym poziomie ligowym. Tak więc mieszają się u mnie dwa odczucia – zadowolenie z niedosytem. To zawsze trochę boli w sporcie, gdy przegrywa się o kilka centymetrów, o ułamek sekundy, czy o jeden punkt.

Rekord II Bielsko-Biała z pucharem za zajęcie drugiego miejsca w rozgrywkach ligowych 2015/2016.

Ale niespełnienie, niedosyt mogą być motorem napędowym do postępu.

- Tak, co było np., widać po naszej jedynej porażce z Gredarem Brzeg. Od tego meczu chłopcy wygrali każde z następnych spotkań ligowych. Ta przegrana z pewnością ich zmotywowała, uskrzydliła. Zresztą obserwując tych chłopaków na co dzień widzę ich coraz lepsze podejście. Futsal nie jest im obojętny, staje się ich pasją, a nie tylko dodatkiem do futbolu. „Kopem” dla nich było zdobycie medali w mistrzostwach U-20 i 18-latków, co z pewnością przyciąga ich jeszcze bardziej do futsalu i daje im do myślenia nad przyszłością. Znamienny był fakt, że zaraz po zakończonych mistrzostwach U-18 i zdobyciu złotych medali, wysłałem do chłopaków sms-a z gratulacjami oraz informacją o terminie zbiórki przed kolejnym meczem ligowym. Absolutnie nikt nie tłumaczył się kontuzją, zmęczeniem, nikt nie odpisał, że się mu nie chce. Stawili się wszyscy. A to tylko dobrze świadczy o tych chłopakach i atmosferze w zespole.

Tabela końcowa (nieoficjalna)

TP/foto: PM

Komentarze:

następny mecz

Koniec sezonu 2015/2016
Rekord z brązowym medalem MP!
Rekord Bielsko-Biała Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

Futsal Ekstraklasa
14.05.2016 r.

3:2 (2:1)

Rekord Bielsko-Biała Red Devils Chojnice

Tabela

M P
1 Gatta Active Zduńska Wola 22 49
2 Pogoń '04 Szczecin 22 45
3 Rekord Bielsko-Biała 22 44
4 Red Devils Chojnice 22 37
5 FC Toruń 22 35
6 Nbit Gliwice 22 29
7 Red Dragons Pniewy 22 26
8 GAF Omega Gliwice 22 26
9 KGHM Euromaster Głogów 22 26
10 Clearex Chorzów 22 23
11 AZS UŚ Katowice 22 17
12 Gwiazda Ruda Śląska 22 9

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: