Aktualności - Futsal

FC Toruń – Rekord B-B 4:1 (2:1)

 

Nie udał się bielszczanom wyjazdowy mecz w Grodzie Kopernika..

FC Toruń – Rekord Bielsko-Biała 4:1 (2:1) spotkanie zakończone

1:0 - Mikołajewicz (1:25)

1:1 - Machura (14:36)

2:1 - Mikołajewicz (15:50)

3:1 - Mikołajewicz (35:29)

4:1 - Mikołajewicz (39:51)

 Rekord: Kałuża – Janovsky, Machura, Polašek, Franz, Wachuła, Popławski, Douglas, Marek, Łysoń, Mentel

 

Nie tak wyobrażaliśmy sobie telewizyjny debiut biało-zielonych w tym sezonie. W wypełnionej kibicami hali w Toruniu bielszczanie polegli - dodajmy już na wstępie - zasłużenie miejscowemu FC Toruń. Błyskawicznie, bo już po 85 sekundach zmuszeni byliśmy "gonić wynik". Przy rozegraniu autu przez gospodarzy zabrakło asekuracji i niepilnowany Marcin Mikołajewicz zdobył prowadzenie dla swego zespołu. Zaczęło się więc podobnie jak w niedzielę z Euromasterem Głogów, z tym że ciąg dalszy był jednak zupełnie inny. Rekordziści w niczym nie przypominali zespołu, który grając z rozmachem i pomysłem potrafi rozbijać obronę rywali. W grze bielszczan sporo było niedokładności czy wręcz niefrasobliwości i w paru innych sytuacjach tylko grze Michała Kałuży, zawdzięczaliśmy fakt, że nadal mieliśmy tylko jedną bramkę straty.

 A w ofensywie? Podobnie, wystarczy powiedzieć, że pierwszy celny strzał na bramkę torunian oddał dopiero w 9 minucie Radek Polasek i nie było to uderzenie, które mogło zaskoczyć Nicolae Neagu. W światło bramki bielszczanie trafili po raz drugi za sprawą Pawła Machury - piłka po rękach Neagu wpadła do siatki, dając nam wszystkim wiarę, że można w tym meczu jeszcze sporo osiągnąć. Nie na długo jednak - minutę później rzut rożny dla gospodarzy, czas dla trenera Klaudiusza Hirscha, a po nim ten stały fragment gry zamieniony na drugie trafienie Mikołajewicza. Do końca pierwszej, bardzo słabej w wykonaniu rekordzistów pierwszej połowy nic się już nie zmieniło, miejscowi zeszli do szatni ze skromnym prowadzeniem.

 Od pierwszych minut drugiej połowy gra naszej drużyny wyglądała lepiej. Okazało się, że "przyciśnięci" torunianie także popełniają błędy. Tak było m.in w 26 minucie kiedy na rzecz Artura Popławskiego piłkę stracił Robert Świtoń, jednak strzał zawodnika Rekordu minął bramkę Neagu. W kolejnych akcjach, po zagraniu Jana Janovskiego metr przed bramką piłki nie sięgnął Rafał Franz, po lobie Douglasa sprzed linii bramkowej piłkę wybił Patryk Szczepaniak a po uderzeniu Polaska piłka ocierając się o poprzeczkę wyszła poza boisko. Nie było jednak tak, że z ofensywnych zakusów zrezygnowali gospodarze - świetnych okazji nie wykorzystali m.in Szczepaniak i Mikołajewicz.

Piątkowy wieczór należał jednak całkowicie do tego ostatniego - w 36 minucie wykorzystał nie pierwszą prostą stratę bielszczan w okolicy własnego pola karnego, nie dając najmniejszych szans Kałuży na skuteczną interwencję. Po tej bramce w roli wycofanego bramkarza na boisku pojawił się Machura, ale nie przyniosło to naszej drużynie wymiernych korzyści. Natomiast Mikołajewicz nadal "robił swoje" - wygrał indywidualny pojedynek z Douglasem i na 9 sekund przed końcem ustalił rezultat tego spotkania.

 

 

 

Komentarze:

następny mecz

Koniec sezonu 2015/2016
Rekord z brązowym medalem MP!
Rekord Bielsko-Biała Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

Futsal Ekstraklasa
14.05.2016 r.

3:2 (2:1)

Rekord Bielsko-Biała Red Devils Chojnice

Tabela

M P
1 Gatta Active Zduńska Wola 22 49
2 Pogoń '04 Szczecin 22 45
3 Rekord Bielsko-Biała 22 44
4 Red Devils Chojnice 22 37
5 FC Toruń 22 35
6 Nbit Gliwice 22 29
7 Red Dragons Pniewy 22 26
8 GAF Omega Gliwice 22 26
9 KGHM Euromaster Głogów 22 26
10 Clearex Chorzów 22 23
11 AZS UŚ Katowice 22 17
12 Gwiazda Ruda Śląska 22 9

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: