W drugiej tego lata grze kontrolnej "rekordziści" podejmowali pierwszoligowy GKS Tychy.

Rekord Bielsko-Biała - GKS Tychy 5:1 (2:0, 2:0, 1:1) grano 3 x 20 minut (czas nie był zatrzymywany)

1:0 Janovsky (6. min.)

2:0 Kmiecik (19. min.)

3:0 Douglas (25. min.)

4:0 Janovsky (27. min., z rzutu wolnego)

4:1 Jania (50. min.)

5:1 Machura (59. min.)

Rekord: Nawrat (Kałuża) - Łysoń, Vakhula, Douglas, Marek, Janovsky, Machura, Mentel, Kmiecik, Franz

Po wyjazdowej wygranej z ligowym konkurentem z Gliwic, w drugim przedsezonowym sparingu rekordziści wystąpili w roli gospodarza, goszcząc pierwszoligowy GKS Tychy. Nieco z przymrużeniem oka można by stwierdzić, że... zawiedli. Jak zaznaczał trener Andrzej Szłapa jednym z założeń, było rozegranie tego meczu na "zero z tyłu". To się nie udało, bowiem po prostym błędzie technicznym naszej drużyny tyszanie rozegrali rzut wolny pośredni i Samuel Jania pokonał Michała Kałużę. To była już 50 minuta tego spotkania, wcześniej strzegący tyskiej bramki Zbigniew Modrzik skapitulował czterokrotnie. Pierwszy gol to efekt udanego pressingu Jana Janovskiego - zdezorientowany obrońca rywali tak "nabił" naszego zawodnika, że piłka wpadła do bramki. Prowadzenie podwyższył Kamil Kmiecik, po podaniu Łukasza Mentla, obrócił się na rywalu i trafił w górny róg tyskiej bramki. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza tercja, toczona w większości na połowie drużyny z Tychów - dość powiedzieć, że Bartłomiej Nawrat do interwencji zmuszony był tylko raz.

Początkowe minuty drugiej odsłony to prawdziwa nawałnica wykonaniu biało-zielonych, a Modrzik co chwilę zmuszany był do interwencji. W 25 minucie po trójkowej akcji Wojciech Łysoń - Roman Vakhula - Douglas, skapitulował po technicznym uderzeniu tego ostatniego. Kolejny raz sięgnął po piłkę do własnej bramki dwie minuty później, skutecznie rozegrany rzut wolny, po którym Janovski zdobył drugą swoją bramkę w tym dniu. Po tych trafieniach gra się nieco wyrównała, a tyszanie kilkukrotnie zagościli na przedpolu Kałuży, jednak bez efektów bramkowych.

W ostatniej części dzisiejszego sparingu, zakończonej remisem, nie było już tak ciekawie. Widać było, że wysoka temperatura panująca w hali dała się obu drużyną we znaki i choć okazji bramkowych rekordziści mieli jeszcze sporo to Modrzika pokonał tylko Paweł Machura, ustalając w 59 minucie końcowy rezultat.

W przyszłym tygodniu bielszczanie zagrają dwie kolejne gry kontrolne - w środę podejmą chorzowski Clearex, a w piątek pojadą do słowackiej Żyliny na mecz z tamtejszym Makroteamem.

Komentarze: