Aktualności - Futsal

Rwą się do gry

28 września ubiegłego roku był feralnym dniem dla Pawła Machury i Douglasa Neutzlinga Ferreiry (na zdjęciu z kapitanem drużyny – Piotrem Szymurą w środku).

To był pierwszy mecz ligowy sezonu 2014/2015 mistrzów kraju przez własną publicznością. Już na starcie konfrontacji z Gwiazdą Ruda Śląska obaj gracze doznali bardzo poważnych kontuzji. W obu przypadkach lekarskie werdykty zabrzmiały niczym wyrok, obaj musieli przejść skomplikowane operacje. Brazylijczyka czekała rekonstrukcja zerwanego więzadła lewego stawu kolanowego, u Pawła zdiagnozowano zerwanie ścięgna Achillesa. Co zrozumiałe, te hiobowe wieści odbiły się na nastrojach w bielskim obozie, zwłaszcza że nikt nie był w stanie określić – czy i kiedy obaj doświadczeni zawodnicy będą mogli wrócić na parkiet? Tymczasem od kilku tygodni, może nie z jakąś dużą intensywnością, rekonwalescenci uczestniczą w zajęciach z pozostałymi „rekordzistami”. Obaj także pilnie śledzą ligowe i pucharowe poczynania kolegów z perspektywy trybun. O aktualny stan zdrowia i przebieg rehabilitacji zapytaliśmy więc u źródeł.

Czas przeszły i teraźniejszy

- Pierwsze zajęcia po operacji Douglasa rozpoczęliśmy na jakieś dwa-trzy tygodnie przed ubiegłorocznymi Świętami. „Na ostro” zabraliśmy się za robotę po jego powrocie z Brazylii, po Bożym Narodzeniu. Od tego momentu niemal każdego dnia wspólnie pracujemy przez półtorej godziny. Do wcześniej już prowadzonych zabiegów fizykoterapeutycznych dołączaliśmy z wolna pierwsze zajęcia ruchowe. Z czasem, sukcesywnie wzbogacaliśmy je o cały zestaw ćwiczeń pod kątem rehabilitacji więzadła krzyżowego-przedniego w operowanym lewym kolanie. Aktualnie jesteśmy na etapie wzmacniania mięśni dwu- i czterogłowych oraz całego ciała – relacjonuje Dariusz Spisak, klubowe „ręce, które leczą”.

A co mówi główny zainteresowany? - Po identycznej kontuzji w prawym kolanie (jeszcze w krakowskiej Wiśle – przyp. TP) dochodziłem do siebie przez pięć i pół miesiąca, ale teraz czuję się o wiele, wiele lepiej. Najgorszym momentem teraz było dla mnie oczekiwanie na wynik badania rezonansem magnetycznym. Nie będę ukrywał, że po usłyszeniu końcowej diagnozy lekarskiej poważnie myślałem o zakończeniu przygody z futsalem. Ale jak powiedziałem – teraz jest znacznie lepiej – przyznaje bielski Brazylijczyk.

Do pierwszych dni po fatalnym zdarzeniu wraca także P. Machura: - Najpierw był tydzień w szpitalu w Piekarach Ślaskich, potem pięć tygodni w gipsie i odpoczynek w domu. Następnie chyba najgorszy etap rehabilitacji, wpierw miesiąc w Piekarach Śląskich, a potem w Siemianowicach Śląskich. Strasznie żmudna sprawa, począwszy od powolnego chodzenia, z czasem biegania, aż po odbudowywanie prawej nogi praktycznie od podstaw. Teraz już jest dobrze, można powiedzieć, że przystąpiłem do odbudowy formy sportowej.

Czas teraźniejszy i przyszły

Wraz z upływającym czasem od operacji i postępami w rehabilitacji, rośnie optymizm obu bielskich futsalowców. - Dużo będziemy wiedzieć po zaplanowanej na przyszły tydzień konsultacji u doktora Krzysztofa Ficka, pod okiem którego byłem operowany. W każdym razie jestem optymistycznie do tej wizyty nastawiony. Od jakiegoś czasu już trenuję z chłopakami, gram w „dziadka”, uczestniczę w zajęciach taktycznych, non-stop mam kontakt z piłką, wszystko jednak bez kontaktu z przeciwnikiem. Dużo zależy od tego co usłyszę od doktora Ficka, ale jestem bardzo dobrej myśli. Czy zagram jeszcze w tym sezonie? Chciałbym, i to bardzo! Może nawet już w rewanżowym meczu pucharowym z Gwiazdą?! – tryska nadzieją Douglas. Trochę bardziej wstrzemięźliwy w swojej opinii jest klubowy fizjoterapeuta: - Tydzień po tygodniu, konsekwentnie realizujemy plan, który sobie z Douglasem wytyczyliśmy. Myślę, że jesteśmy coraz bliżej osiągnięcia zamierzonego celu. Zaczekajmy jednak z określaniem jakichkolwiek terminów.

O powrocie na ligowe boiska jeszcze w bieżącym sezonie realistycznie myśli P. Machura: - Mogę już trenować, ale z zastrzeżeniem żeby uważać i obserwować tego „Achillesa” - czy nie puchnie, czy nie boli podczas wysiłku. Odpukać, nic takiego nie ma miejsca, więc powoli dokładamy obciążeń. To już nie jest tylko siłownia, ale uczestniczę także w zajęciach z piłką. Jeśli wszystko będzie przebiegało jak do tej pory, to mam nadzieję w ciągu miesiąca być gotowym i do dyspozycji trenera. Reszta będzie zależała już od niego – zakłada popularny „Machurka”.

Przemożna chęć szybkiego powrotu do gry Douglasa i Pawła jest zrozumiała i naturalna. Tego zresztą życzą obu zawodnikom z wielką serdecznością wszyscy sympatycy Rekordu. Ujrzeć ich obu na boisku jeszcze w bieżących rozgrywkach – bezcenne! Odrobinę studząc optymistyczne nastroje pamiętajmy o starej maksymie sportowców, która mówi, iż lepiej wrócić na arenę dzień później, niż o godzinę za wcześnie.

TP i MH/foto: PM

Komentarze:

następny mecz

Koniec sezonu 2015/2016
Rekord z brązowym medalem MP!
Rekord Bielsko-Biała Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

Futsal Ekstraklasa
14.05.2016 r.

3:2 (2:1)

Rekord Bielsko-Biała Red Devils Chojnice

Tabela

M P
1 Gatta Active Zduńska Wola 22 49
2 Pogoń '04 Szczecin 22 45
3 Rekord Bielsko-Biała 22 44
4 Red Devils Chojnice 22 37
5 FC Toruń 22 35
6 Nbit Gliwice 22 29
7 Red Dragons Pniewy 22 26
8 GAF Omega Gliwice 22 26
9 KGHM Euromaster Głogów 22 26
10 Clearex Chorzów 22 23
11 AZS UŚ Katowice 22 17
12 Gwiazda Ruda Śląska 22 9

SPONSOR TECHNICZNY: PARTNERZY: PATRONI MEDIALNI: