Wysoko, pewnie i efektownie mistrzowie Polski ograli wicemistrzów kraju.

Rekord Bielsko-Biała - Pogoń 04 Szczecin 8:1 (3:1)

Rekord: Brzenk - Polasek Janovsky, Popławski, Franz, Szymura, Kmiecik, Kameko, Łysoń, Biel, Mentel, Dudzik

1:0 Kameko (8 min.)
2:0 Franz (11 min.)
2:1 Gepert (11 min.)
3:1 Kmiecik (13 min.)
4:1 Polasek (20 min.)
5:1 Popławski (27 min.)
6:1 Kmiecik (29 min.)
7:1 Franz (30 min.)
8:1 Biel (34 min.)

Czas „przełamań” w wykonaniu naszej drużyny trwa w najlepsze, po tym jak po długiej przerwie przywieźliśmy zwycięstwo z Chorzowa, to następnie w niedzielny wieczór z kwitkiem została odprawiona szczecińska Pogoń. Ten zespół również bielszczanom od dłuższego czasu „nie leżał” - ostatni raz w hali przy Startowej drużyna z Pomorza poległa w… listopadzie 2011 roku.

Mecz w początkowej fazie był bardzo wyrównany, oba zespoły grały bardzo twardo, więc już po 13 minutach miały na swoim koncie po pięć fauli. Festiwal bramkowy rozpoczął w 9 minucie Dmytro Kameko, który zdecydował się na uderzenia z dystansu, stojący tuż przed bramką szczecinian Kamil Kmiecik piłkę przepuścił między nogami i zaskoczony Łukasz Koszmider skapitulował.

Dwa kolejne gole to w dużej mierze zasługa Radka Polaska, który popisał się tak dokładnymi podaniami, że zarówno Rafał Franz jak i Kmiecik nie mogli spudłować. Nim rezultat do przerwy ustalił ten drugi, goście zdobyli kontaktową bramkę – Mateusz Gepert wykorzystał zagranie Michała Kubika i z bliska pokonał Krystiana Brzenka.

Druga część gry nie była już tak emocjonująca, w czym spora „wina” rekordzistów – niespełna 40 sekund po przerwie zdobyli czwartego gola, całkowicie przejmując kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Bezpieczna przewaga dała im duży komfort, a w dalszej części gry pozwoliła bezwzględnie punktować rywala – biało-zieloni zdobyli kolejne cztery bramki, ani przez moment nie pozostawiając złudzeń co do tego kto jest w tym spotkaniu dominantem. Dwa z tych trafień – w wykonaniu Kmiecika i Łukasza Biela były nieprzeciętnej urody, natomiast korzystny rozwój boiskowych wydarzeń spowodował, że szansę debiutu w ekstraklasie, dodajmy bardzo poprawnego, otrzymał osiemnastoletni Kacper Dudzik.

Przyjemnie było patrzeć na dzisiejsze poczynania zawodników Rekordu, na pochwały zasłużyła bez wyjątku cała drużyna – chcielibyśmy by swoją aktualną dyspozycję utrzymała już do końca bieżącego sezonu.

Teraz przed rekordzistami wyjazd nad morze – w najbliższy piątek w ramach 16 kolejki rozgrywek zagrają w Gdańsku z miejscowym AZS UG, następnie pierwszy pojedynek ćwierćfinałowy Halowego Pucharu Polski z Gwiazdą Ruda Śląska i trzy tygodnie przerwy w związku z występem reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw Europy.

Komentarze: