Nie udał się rekordzistom rewanż w konfrontacji z mistrzem Czech, goście znów byli lepsi o jedną bramkę.

Rekord Bielsko-Biała - ERA-Pack Chrudim 2:3 (1:2)

0:1 Kilmer (3. min.)

0:2 Chmelik (17. min.)

1:2 Machura (18. min.)

1:3 Resetar (28. min.)

2:3 Szłapa (39. min.)

Rekord: Nawrat (Brzenk) - Szymura, Łysoń, Douglas, Kmiecik, Machura, Janovsky, Polasek, Franz, Marek, Szłapa, Mentel, Popławski, Biel

O końcowym rezultacie rewanżowego pojedynku rekordzistów z mistrzem Czech, ponownie zadecydowała jedna bramka. Inaczej jednak układał się wynik tego meczu. Zdecydowanie lepiej weszli w mecz goście z Chrudima, którzy szybko, bo już po niespełna trzech minutach objęli prowadzenie – zagranie spod linii bocznej Lukasa Resetara przed bramkę, gdzie niepilnowany Kilmer z bliska pokonał Bartłomieja Nawrata. W początkowym okresie gry, biało-zieloni ograniczali się do strzałów z dystansu, takie próby podjęli m.in. Douglas i Paweł Machura.

Wraz z upływem czasu Rekord był coraz groźniejszy, w 12 minucie Jan Janovsky trafił piłką w słupek, a Radkowi Polaskowi zabrakło kilkudziesięciu centymetrów by po podaniu Rafała Franza sięgnąć piłki i posłać ją do pustej bramki. Kiedy wydawało się, że w końcu uda się doprowadzić do wyrównania zawodnicy Era-Packu wyprowadzili zabójczą kontrę z własnej strefy obronnej. W efekcie sami przed Nawratem znaleźli się Felipe i Zdenek Chmelik i ten drugi dopełnił formalności podwyższając prowadzenie swojej drużyny. Sporo emocji było w końcówce pierwszej połowy. Najpierw po przechwycie Janovskiego piłkę otrzymał Machura i technicznym strzałem obok interweniującego Jakuba Zdanskiego, umieścił ją w bramce. Chwilę później błąd popełnił Nawrat, a próbując go naprawić interweniował rękoma poza polem karnym, za co ukarany został czerwoną kartką. Okres gry w osłabieniu udało się biało-zielonym przetrzymać bez straty bramki.

W drugiej połowie nadal bardzo wyrównana gra i już w początkowych minutach szansa na wyrównanie – podania Michała Marka nie wykorzystał jednak Piotr Szymura. W 28 minucie sekwencja błędów w okolicach własnego pola karnego zakończyła się dla bielszczan utratą trzeciego gola, strzelcem był Resetar. Podobnie jak w pierwszej części gry, sporo emocji mieliśmy w końcowych fragmentach tej drugiej. W 39 minucie niemal bliźniacza akcja, jak przy pierwszej bramce dla Rekordu. Tym razem przechwyt Artura Popławskiego, zagranie do Andrzeja Szłapy, który popisał się strzałem z 8 metrów w „okienko” bramki, broniącego w drugiej połowie Tona.

Na kilkadziesiąt ostatnich sekund w roli „lotnego” bramkarza pojawił się Machura, dwukrotnie „zakotłowało” się pod czeską bramką, ale zdobyć wyrównującego gola już się nie udało.

Dwa wartościowe sparingi, dwie minimalne porażki, ale dobra gra naszego zespołu. Miejmy nadzieję, że z każdym dniem forma rekordzistów będzie wzrastać, tak by jej szczyt przypadł za około 10 dni, kiedy wystartuje eliminacyjny turniej UEFA Futsal Cup z udziałem naszej drużyny.

Galeria ze spotkania autorstwa Pawła Mruczka TUTAJ !

Komentarze: